Odkąd do Lutomierska kursują autobusy zastępcze zamiast tramwajów, jest lepiej niż było. Czas jazdy uległ skróceniu, pasażerowie zadowoleni z lepszego standardu, a i Gmina Lutomiersk chwali sobie funkcjonowanie linii 43B. Czy to oznacza, że o tramwajach, kursujących przez słynny most na Nerze, można zapomnieć? I tak, i nie. Z jednej strony lokalne władze nie widzą powodu, dla którego należałoby tramwaj pilnie reanimować, z drugiej zaś renowacja zdegradowanej infrastruktury ciągle kołacze się gdzieś z tyłu głowy. Lutomiersk jednak sam torowiska nie naprawi, i bez ewentualnego wsparcia województwa się nie obejdzie.
Sytuacja tzw. linii lutomierskiej nie jest ciekawa. O ile Konstantynów Łódzki zdobył dofinansowanie do remontu swojego odcinka trasy, o tyle w dalszym ciągu brakuje środków w kasie miasta na wkład własny. Władze Konstantynowa chciałyby, żeby brakujące 10% kosztów dołożył marszałek województwa łódzkiego. Na podobnej zasadzie chciałaby to załatwić Gmina Lutomiersk, która oczywiście nie ma zaklepanego dofinansowania. Fakt jest też taki, że sam remont torowiska w gminie Lutomiersk nie ma sensu bez przeprowadzenia modernizacji na terenie Konstantynowa Łódzkiego. Wtedy tramwaje i tak nie dojadą nigdzie, poza pętlą na Zdrowiu. Konstantynów nie jest zresztą nawet zainteresowany przeprowadzeniem prac na odcinku od placu Kościuszki do granicy z gminą Lutomiersk...
Zresztą, już teraz pętla Zdrowie jest ostatnim czynnym elementem torowiska wzdłuż Konstantynowskiej w Łodzi. Kilkanaście dni temu z Zajezdni Muzealnej Brus przestały wyjeżdżać zabytkowe tramwaje. Miało to związek z uszkodzeniami sieci trakcyjnej, która nie wytrzymała upałów. W trosce o bezpieczeństwo KMST w Łodzi zawiesił funkcjonowanie linii zabytkowej S2, oraz nie realizuje żadnych wyjazdów i dojazdów na Brus.
Widoki na przyszłość są mało obiecujące. Trzeba się raczej nastawiać na to, że do Lutomierska, i być może i do Konstantynowa Łódzkiego, tramwaje już nie wrócą. A jeśli nawet, stanie się to za ładnych parę lat.
Sytuacja tzw. linii lutomierskiej nie jest ciekawa. O ile Konstantynów Łódzki zdobył dofinansowanie do remontu swojego odcinka trasy, o tyle w dalszym ciągu brakuje środków w kasie miasta na wkład własny. Władze Konstantynowa chciałyby, żeby brakujące 10% kosztów dołożył marszałek województwa łódzkiego. Na podobnej zasadzie chciałaby to załatwić Gmina Lutomiersk, która oczywiście nie ma zaklepanego dofinansowania. Fakt jest też taki, że sam remont torowiska w gminie Lutomiersk nie ma sensu bez przeprowadzenia modernizacji na terenie Konstantynowa Łódzkiego. Wtedy tramwaje i tak nie dojadą nigdzie, poza pętlą na Zdrowiu. Konstantynów nie jest zresztą nawet zainteresowany przeprowadzeniem prac na odcinku od placu Kościuszki do granicy z gminą Lutomiersk...
Zresztą, już teraz pętla Zdrowie jest ostatnim czynnym elementem torowiska wzdłuż Konstantynowskiej w Łodzi. Kilkanaście dni temu z Zajezdni Muzealnej Brus przestały wyjeżdżać zabytkowe tramwaje. Miało to związek z uszkodzeniami sieci trakcyjnej, która nie wytrzymała upałów. W trosce o bezpieczeństwo KMST w Łodzi zawiesił funkcjonowanie linii zabytkowej S2, oraz nie realizuje żadnych wyjazdów i dojazdów na Brus.
Widoki na przyszłość są mało obiecujące. Trzeba się raczej nastawiać na to, że do Lutomierska, i być może i do Konstantynowa Łódzkiego, tramwaje już nie wrócą. A jeśli nawet, stanie się to za ładnych parę lat.
![]() |
fot. Dziennik Łódzki |