W budżecie województwa małopolskiego na rok 2018, dzięki staraniom olkuskiego radnego Wojciecha Ozdoby, zapisano milion złotych na przeprowadzenie studium budowy Transjurajskiej Kolei Elektrycznej. Czy oznacza to, że niebawem poznamy odpowiedź na pytanie, czy linia kolejowe z Krakowa do Olkusza ma szansę powstać? Jeśli nawet, to zajmie to bardzo wiele czasu.
"Opracowanie dokumentu studyjnego dotyczącego budowy nowego połączenia kolejowego Olkusz – Kraków" - tak brzmi zapis w tegorocznym budżecie. Przyjrzeć się trzeba przebiegowi trasy, nazywanej roboczo Transjurajską Koleją Elektryczną. TKE z założenia ma przeciąć niejako na wskroś Jurę Krakowsko-Częstochowską. Jej początek miałby zostać umiejscowiony za stacją Zabierzów, w ciągu linii 133. Dalej nowa linia kolejowa miałaby biec w kierunku Dubia, przez Paczółtowice, Gorenice, na wschód od Niesułowic i od południa wejść w granice Olkusza. Miasto miałoby zostać "objechane" koleją ze strony zachodniej, a następnie pociągi miałyby kierować się przez Pustynię Błędowską, obok Skałbani i Niegowonic. TKE miałaby włączać się przez Łazami w linię kolejową 1, czyli popularną "wiedenkę". W tym wariancie trasa miałaby mieć długość około 50 kilometrów i w większości byłaby jednotorowa. Inną możliwością jest budowa krótszej trasy, łączącej Krzeszowice i Olkusz. W tym wariancie jednak nie powstałaby linia o charakterze trans, czyli pozwalająca pojechać z Olkusza gdzieś indziej niż tylko do Krakowa.
W kwestii tego pierwszego jest jeszcze jeden problem: co z miejscowościami takimi jak Jerzmanowice, Przeginia, Sąspów? Stamtąd przecież także mnóstwo ludzi dojeżdża do Krakowa, a Zabierzów przecież już połączenie ze stolicą województwa ma. Z drugiej strony dlaczego nie spróbować stworzyć alternatywnego połączenia kolejowego z Krakowa bardziej na północ, tak by przez Skałę i Wolbrom połączyć Olkusz z Krakowem - nawet jeśli to trochę naokoło, przy dobrej prędkości szlakowej nie byłoby źle.
Wedle informacji UMWM opracowanie będzie zawierało dane takie jak badania środowiskowe, analizy ekonomiczne i techniczne oraz wielowariantowe "studium korytarzowe". Przetarg rozpisany zostanie najpewniej jeszcze przed połową roku, natomiast termin złożenia prac zaplanowany zostanie na przyszły rok. Czyli podsumowując - koleją do Olkusza najwcześniej za dziesięć lat. Do tego czasu droga olkuska umrze w męczarniach, razem z mieszkańcami Olkusza i wielu innych miejscowości i rzeszami kierowców, których codziennie przemierza DK 94 nawet 25 tysięcy.
"Opracowanie dokumentu studyjnego dotyczącego budowy nowego połączenia kolejowego Olkusz – Kraków" - tak brzmi zapis w tegorocznym budżecie. Przyjrzeć się trzeba przebiegowi trasy, nazywanej roboczo Transjurajską Koleją Elektryczną. TKE z założenia ma przeciąć niejako na wskroś Jurę Krakowsko-Częstochowską. Jej początek miałby zostać umiejscowiony za stacją Zabierzów, w ciągu linii 133. Dalej nowa linia kolejowa miałaby biec w kierunku Dubia, przez Paczółtowice, Gorenice, na wschód od Niesułowic i od południa wejść w granice Olkusza. Miasto miałoby zostać "objechane" koleją ze strony zachodniej, a następnie pociągi miałyby kierować się przez Pustynię Błędowską, obok Skałbani i Niegowonic. TKE miałaby włączać się przez Łazami w linię kolejową 1, czyli popularną "wiedenkę". W tym wariancie trasa miałaby mieć długość około 50 kilometrów i w większości byłaby jednotorowa. Inną możliwością jest budowa krótszej trasy, łączącej Krzeszowice i Olkusz. W tym wariancie jednak nie powstałaby linia o charakterze trans, czyli pozwalająca pojechać z Olkusza gdzieś indziej niż tylko do Krakowa.
W kwestii tego pierwszego jest jeszcze jeden problem: co z miejscowościami takimi jak Jerzmanowice, Przeginia, Sąspów? Stamtąd przecież także mnóstwo ludzi dojeżdża do Krakowa, a Zabierzów przecież już połączenie ze stolicą województwa ma. Z drugiej strony dlaczego nie spróbować stworzyć alternatywnego połączenia kolejowego z Krakowa bardziej na północ, tak by przez Skałę i Wolbrom połączyć Olkusz z Krakowem - nawet jeśli to trochę naokoło, przy dobrej prędkości szlakowej nie byłoby źle.
Wedle informacji UMWM opracowanie będzie zawierało dane takie jak badania środowiskowe, analizy ekonomiczne i techniczne oraz wielowariantowe "studium korytarzowe". Przetarg rozpisany zostanie najpewniej jeszcze przed połową roku, natomiast termin złożenia prac zaplanowany zostanie na przyszły rok. Czyli podsumowując - koleją do Olkusza najwcześniej za dziesięć lat. Do tego czasu droga olkuska umrze w męczarniach, razem z mieszkańcami Olkusza i wielu innych miejscowości i rzeszami kierowców, których codziennie przemierza DK 94 nawet 25 tysięcy.
![]() |
fot. Gazeta Krakowska |