Wkrótce po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy pociągów na Podlasiu okazało się, że funkcjonujące wcześniej skomunikowania w Białymstoku w dużej części ulegają zerwaniu. Rozpętała się tym samym informacyjna burza, a Przewozy Regionalne zapowiadają poprawę sytuacji.
W ubiegłym roku w rejonie Białegostoku funkcjonowały bezpośrednie połączenia chociażby w relacji Szepietowo - Kuźnica Białostocka. Od 10 grudnia pociągi te podzielono, a przesiadki stały się niemożliwe, ponieważ skład wjeżdżający do Białegostoku niemal "popycha" ten drugi. Podobnie jest także w kilku innych, atrakcyjnych dotychczas relacjach. Okazuje się ponadto, że podlaski urząd marszałkowski, powiadomiony przez wiceprezesa Fundacji Nowe Spojrzenie o zaistniałej sytuacji, kilkakrotnie wcześniej zwracał podlaskiemu oddziałowi PR uwagę na zgrzyty w rozkładzie. Korespondencja ta prowadzona była przez kilka ostatnich miesięcy. Jak widać, bezskutecznie. Przewozy Regionalne, co prawda nie próbują uciekać od odpowiedzialności, ale winę próbują zrzucić na okoliczności towarzyszące. Przewoźnik wskazuje niedostateczną przepustowość szlaków, prace remontowe, czyli wszystko to, co żadną nowością nie jest i dotąd nie stanowiło aż takiego problemu. Tymczasem w rozkładzie jazdy na Podlasiu pojawiło się nieco więcej pociągów PKP Intercity. Przypadek?
Przewozy Regionalne zapewniły jednak, że uczynią wszystko co możliwe, by od 11 marca rozkład został poprawiony tak, aby przywrócić przynajmniej te najważniejsze skomunikowania w regionie.
W ubiegłym roku w rejonie Białegostoku funkcjonowały bezpośrednie połączenia chociażby w relacji Szepietowo - Kuźnica Białostocka. Od 10 grudnia pociągi te podzielono, a przesiadki stały się niemożliwe, ponieważ skład wjeżdżający do Białegostoku niemal "popycha" ten drugi. Podobnie jest także w kilku innych, atrakcyjnych dotychczas relacjach. Okazuje się ponadto, że podlaski urząd marszałkowski, powiadomiony przez wiceprezesa Fundacji Nowe Spojrzenie o zaistniałej sytuacji, kilkakrotnie wcześniej zwracał podlaskiemu oddziałowi PR uwagę na zgrzyty w rozkładzie. Korespondencja ta prowadzona była przez kilka ostatnich miesięcy. Jak widać, bezskutecznie. Przewozy Regionalne, co prawda nie próbują uciekać od odpowiedzialności, ale winę próbują zrzucić na okoliczności towarzyszące. Przewoźnik wskazuje niedostateczną przepustowość szlaków, prace remontowe, czyli wszystko to, co żadną nowością nie jest i dotąd nie stanowiło aż takiego problemu. Tymczasem w rozkładzie jazdy na Podlasiu pojawiło się nieco więcej pociągów PKP Intercity. Przypadek?
Przewozy Regionalne zapewniły jednak, że uczynią wszystko co możliwe, by od 11 marca rozkład został poprawiony tak, aby przywrócić przynajmniej te najważniejsze skomunikowania w regionie.
![]() |
fot. Białystok Online |