Rozmaite kolejowe pojazdy przewijały się przez polskie tory. Wśród nich znalazły się także pojedyncze egzemplarze Pm3, czyli niemieckiego parowóz ekspresowego, produkowanego przez przedsiębiorstwa Borsig, Krupp i Krauss-Maffei na początku II wojny światowej, w latach 1939-1941.
Lokomotywy te powstały w ilości 60 sztuk dla kolei niemieckich, jak Baureihe 03. Miały za zadanie obsługę szybkich pociągów pasażerskich, dlatego wyposażono je w aerodynamiczną otulinę zewnętrzną. Stacjonowały w południowych Niemczech i w Austrii, a po wojnie 9 egzemplarzy trafiło na stan PKP pod oznaczeniem właśnie Pm3. Przez ponad 20 lat prowadziły ciężkie pociągi dalekobieżne, a ostatnią skreślono ze stanu olsztyńskiej lokomotywowni w maju 1968 roku. Po tym epizodzie na polskiej kolei pozostał tylko Pm3-5, będący nieczynnym eksponatem w Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Lokomotywa ta posiada oczywiście słynną otulinę.
W parowozach, poza otuliną, zastosowano trzy cylindry parowe z pojedynczym rozprężaniem pary. Moc dawał stalowy kocioł parowy konstrukcji Wagnera z przegrzewaczem Schmidta. Do zatrzymania składu służył jednokomorowy ciśnieniowy hamulec Knorra z dodatkowym hamulcem. Układ hamulcowy był zasilany przez czterocylindrową sprężarkę Knorra. Zastosowano ponadto urządzenia trzyczęstotliwościowego systemu samoczynnego hamowania wyprodukowane przez Siemens oraz szybkościomierz. W tendrze parowozu zamontowano łożyska toczne oraz teleskopową pokrywę nad skrzynią węglową. Pusty parowóz ważył prawie 129 ton, a mimo to mógł osiągnąć prędkość maksymalną 150 km/h.
Lokomotywy te powstały w ilości 60 sztuk dla kolei niemieckich, jak Baureihe 03. Miały za zadanie obsługę szybkich pociągów pasażerskich, dlatego wyposażono je w aerodynamiczną otulinę zewnętrzną. Stacjonowały w południowych Niemczech i w Austrii, a po wojnie 9 egzemplarzy trafiło na stan PKP pod oznaczeniem właśnie Pm3. Przez ponad 20 lat prowadziły ciężkie pociągi dalekobieżne, a ostatnią skreślono ze stanu olsztyńskiej lokomotywowni w maju 1968 roku. Po tym epizodzie na polskiej kolei pozostał tylko Pm3-5, będący nieczynnym eksponatem w Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Lokomotywa ta posiada oczywiście słynną otulinę.
W parowozach, poza otuliną, zastosowano trzy cylindry parowe z pojedynczym rozprężaniem pary. Moc dawał stalowy kocioł parowy konstrukcji Wagnera z przegrzewaczem Schmidta. Do zatrzymania składu służył jednokomorowy ciśnieniowy hamulec Knorra z dodatkowym hamulcem. Układ hamulcowy był zasilany przez czterocylindrową sprężarkę Knorra. Zastosowano ponadto urządzenia trzyczęstotliwościowego systemu samoczynnego hamowania wyprodukowane przez Siemens oraz szybkościomierz. W tendrze parowozu zamontowano łożyska toczne oraz teleskopową pokrywę nad skrzynią węglową. Pusty parowóz ważył prawie 129 ton, a mimo to mógł osiągnąć prędkość maksymalną 150 km/h.
![]() |
fot. mapio.net |