Bez fety, bez wielkiej imprezy i ogólnoniemieckiego święta - tak wyglądać będzie otwarcie nowego portu lotniczego Berlin-Brandenburg. Odwlekane latami wydarzenie z pewnością przyczyni się do rychłego zamknięcia znienawidzonego przez Berlińczyków lotniska Berlin-Tegel.
Prace nad portem trwały kilkanaście lat. Pierwotny termin, zakładany na rok 2011, nie został dotrzymany. Aż do teraz, bo ministerstwo transportu w rządzie kraju związkowego Brandenburgia i spółka portowa Joint Upper Aviation Authority Berlin-Brandenburg zatwierdziły wreszcie rozpoczęcie działalności i przekazały certyfikat operatora dla lotniska. Niemcy najedli się przy okazji tego portu sporo wstydu. Koszty przedsięwzięcia wzrosły ponad dwukrotnie, a projekt wcale nie jest epokowy. Nikt nie zamierza się nim szczególnie chwalić i trudno obecnie przewidzieć, jak długa czeka go historia. Port lotniczy Berlin-Brandenburg im. Willy'ego Brandta zlokalizowany jest w Schoenefeld, na przedmieściach aglomeracji berlińskiej. Początkowo ma odprawiać do 27 milionów pasażerów rocznie.
Start portu zaplanowano na sobotę, 31 października, czyli zgodnie z zapowiedziami sprzed kilku miesięcy.
![]() |
fot. Alexander Obst / Marion Schmieding (Berlin Airport) |