W Krakowie robi się trochę niespokojnie, odkąd kilka dni temu okazało się, że gigantyczna inwestycja infrastrukturalna w obrębie Kazimierza i Stradomia łapie opóźnienie. Nie jest ono jednak podyktowane ani błędami, ani problemami wykonawcy. Winne są odkrycia archeologiczne, na które natknęli się robotnicy podczas prac.
Pierwotny plan zakładał, że wraz z początkiem września tramwaje zaczną kursować w relacji Stradomska - Rondo Grunwaldzkie, od października przejezdna będzie relacja w Dietla na wprost, zaś 22 listopada udrożniony zostanie przejazd przez Krakowską. Dziś wiadomo, że z powodu wykopalisk prace mają przynajmniej miesiąc poślizgu. Oznacza to niestety, że wrzesień może wszystkich niemiło zaskoczyć, jeśli realizujący kontrakt nie będą w stanie wyrobić się do końca wakacji. Istnieje ponadto realne zagrożenie niedotrzymaniem także terminu październikowego - wszystko zależy od tempa prac badawczych.
Pierwszą przeszkodą w terminowej realizacji prac okazały się przyczółki Mostu Królewskiego na Dietla, co spowodowało konieczność ręcznego odsłonięcia wszystkich jego pozostałości w celu inwentaryzacji i przeprowadzenia badań. Na Krakowskiej dokopano się do elementów bramy miejskiej, jednak największą bolączką są odkryte pod ulicą Dietla piwnice kamienic, ciągnące się od Stradomskiej do świętej Agnieszki. W ich miejscu zaplanowano budowę kanalizacji, przez co konieczne jest wprowadzenie zmian projektowych. To niestety wydłuża czas robót, który nomen omen kurczy się niebezpiecznie. Zwłaszcza, że Wojewódzka Konserwator Zabytków zdecydowała zakwalifikować piwnice do dalszych badań.
Jeśli faktycznie dojdzie do tego, że nie uda się dotrzymać jesiennych terminów, Kraków przeżyje coś, co przeżył chyba tylko raz w czasach współczesnych, gdy remontowano węzeł pod Dworcem Głównym. I to nie będzie przyjemne doświadczenie zwłaszcza, że we wrześniu nie będzie się już dało utrzymać ograniczonych częstotliwości kursowania tramwajów...
Pierwotny plan zakładał, że wraz z początkiem września tramwaje zaczną kursować w relacji Stradomska - Rondo Grunwaldzkie, od października przejezdna będzie relacja w Dietla na wprost, zaś 22 listopada udrożniony zostanie przejazd przez Krakowską. Dziś wiadomo, że z powodu wykopalisk prace mają przynajmniej miesiąc poślizgu. Oznacza to niestety, że wrzesień może wszystkich niemiło zaskoczyć, jeśli realizujący kontrakt nie będą w stanie wyrobić się do końca wakacji. Istnieje ponadto realne zagrożenie niedotrzymaniem także terminu październikowego - wszystko zależy od tempa prac badawczych.
Pierwszą przeszkodą w terminowej realizacji prac okazały się przyczółki Mostu Królewskiego na Dietla, co spowodowało konieczność ręcznego odsłonięcia wszystkich jego pozostałości w celu inwentaryzacji i przeprowadzenia badań. Na Krakowskiej dokopano się do elementów bramy miejskiej, jednak największą bolączką są odkryte pod ulicą Dietla piwnice kamienic, ciągnące się od Stradomskiej do świętej Agnieszki. W ich miejscu zaplanowano budowę kanalizacji, przez co konieczne jest wprowadzenie zmian projektowych. To niestety wydłuża czas robót, który nomen omen kurczy się niebezpiecznie. Zwłaszcza, że Wojewódzka Konserwator Zabytków zdecydowała zakwalifikować piwnice do dalszych badań.
Jeśli faktycznie dojdzie do tego, że nie uda się dotrzymać jesiennych terminów, Kraków przeżyje coś, co przeżył chyba tylko raz w czasach współczesnych, gdy remontowano węzeł pod Dworcem Głównym. I to nie będzie przyjemne doświadczenie zwłaszcza, że we wrześniu nie będzie się już dało utrzymać ograniczonych częstotliwości kursowania tramwajów...
 |
| fot. ZDMK |