Wrocław zdecydował się na krok, który zapewne rozpocznie niebawem ożywioną dyskusję w wielu polskich miastach. Prezydent Jacek Sutryk zdecydował o odchodzeniu od praktyki wakacyjnych rozkładów jazdy. Na razie będzie to dotyczyło czterech linii, jednak już teraz mówi się o tym, że w przyszłym roku być może takie zmiany w ogóle nie zostaną wprowadzone.
Od dzisiaj, czyli od 8 lipca, tramwaje linii 3, 6, 7 i 10 ponownie kursują tak, jak w roku szkolnym. Pojazdy na tych liniach pojawiać się będą na przystankach co 12 minut w dni powszednie, a nie co kwadrans, jak przez ostatnie dni. Oczywiście na tych liniach, na których przebiegu prowadzone są remonty czy inne prace, rozkład będzie ograniczany. To dobry krok, bo przecież wakacje dotyczą przede wszystkim dzieci i młodzieży szkolnej, która zresztą także latem korzysta z komunikacji miejskiej.
Wakacje nie są, dla miasta pokroju Wrocławia, martwym okresem. Ludzie wciąż chodzą do pracy, działają żłobki i przedszkola, mieszkańcy robią zakupy, załatwiają sprawy w urzędach itp.. Obniżanie dostępność transportu miejskiego w tym czasie nie jest bynajmniej najlepszym rozwiązaniem zwłaszcza, gdy doskwierają upały i o wiele przyjemniej podróżuje się w luźniejszym tramwaju czy autobusie. Decyzja, jaka zapadła we Wrocławiu, każe się porządnie zastanowić nad sensem wprowadzania ograniczeń w funkcjonowaniu komunikacji zbiorowej zwłaszcza, że nawet studenci nie wyjeżdżają gremialnie z miast, woląc w nich żyć także latem, gdy mogą dodatkowo dorobić na wakacje we wrześniu.
Od dzisiaj, czyli od 8 lipca, tramwaje linii 3, 6, 7 i 10 ponownie kursują tak, jak w roku szkolnym. Pojazdy na tych liniach pojawiać się będą na przystankach co 12 minut w dni powszednie, a nie co kwadrans, jak przez ostatnie dni. Oczywiście na tych liniach, na których przebiegu prowadzone są remonty czy inne prace, rozkład będzie ograniczany. To dobry krok, bo przecież wakacje dotyczą przede wszystkim dzieci i młodzieży szkolnej, która zresztą także latem korzysta z komunikacji miejskiej.
Wakacje nie są, dla miasta pokroju Wrocławia, martwym okresem. Ludzie wciąż chodzą do pracy, działają żłobki i przedszkola, mieszkańcy robią zakupy, załatwiają sprawy w urzędach itp.. Obniżanie dostępność transportu miejskiego w tym czasie nie jest bynajmniej najlepszym rozwiązaniem zwłaszcza, gdy doskwierają upały i o wiele przyjemniej podróżuje się w luźniejszym tramwaju czy autobusie. Decyzja, jaka zapadła we Wrocławiu, każe się porządnie zastanowić nad sensem wprowadzania ograniczeń w funkcjonowaniu komunikacji zbiorowej zwłaszcza, że nawet studenci nie wyjeżdżają gremialnie z miast, woląc w nich żyć także latem, gdy mogą dodatkowo dorobić na wakacje we wrześniu.
![]() |
fot. www.wroclaw.pl |