Wydaje się, że nadchodzi ratunek dla chrzanowskiego Fabloku - pierwszej polskiej fabryki lokomotyw. Udało się bowiem znaleźć inwestora, który zakład kupi, a następnie zmodernizuje, rozbuduje i stworzy nowe miejsca pracy. To, czy Fablok przebojem wejdzie na rynek taboru kolejowego w Polsce, czy raczej stanie się zapleczem dla któregoś z dotychczasowych graczy, będzie jasne dopiero po dopełnieniu formalności.
Droga do zbycia Fabloku nie była łatwa. Najpierw bowiem syndyk wystawił zakład na sprzedaż za minimum 37 milionów złotych. Żaden z podmiotów, które startowały w przetargu ogłoszonym poprzednio, nie zdecydował się na wyłożenie takiej kwoty. Wówczas Rada Wierzycieli Fabloku zdecydowała odejść od kryterium ceny minimalnej, co okazało się dobrym ruchem. Wybrano najkorzystniejszą ofertę, a tajemniczy (na razie) inwestor wpłacił 300 tysięcy złotych tytułem wadium. Pozostałe informacje są na razie tajne, co wyraźnie zaznacza syndyk, ze względu na wciąż toczące się postępowanie sprzedażowe.
Teraz trzeba czekać. Zgodnie z ustaleniami nowy właściciel Fabloku ma 60 dni, licząc od czwartku 17 stycznia, na wpłatę całości umówionej kwoty. Gdy to się stanie, będzie można finalizować akt sprzedaży przedsiębiorstwa. Niestety, przekazanie fabryki nowemu właścicielowi nie kończy lawiny problemów. Najpewniej pieniądze z transakcji zabezpieczą ledwie część zobowiązań Fabloku. Łączna suma zobowiązań wobec wierzycieli, mających zabezpieczenie w postaci hipoteki, to aż 69 milionów złotych. Nie napawa to optymizmem zapewne byłych pracowników Fabloku, którzy niestety są gdzieś na końcu listy wierzycieli i najprawdopodobniej nie dostaną nic.
Droga do zbycia Fabloku nie była łatwa. Najpierw bowiem syndyk wystawił zakład na sprzedaż za minimum 37 milionów złotych. Żaden z podmiotów, które startowały w przetargu ogłoszonym poprzednio, nie zdecydował się na wyłożenie takiej kwoty. Wówczas Rada Wierzycieli Fabloku zdecydowała odejść od kryterium ceny minimalnej, co okazało się dobrym ruchem. Wybrano najkorzystniejszą ofertę, a tajemniczy (na razie) inwestor wpłacił 300 tysięcy złotych tytułem wadium. Pozostałe informacje są na razie tajne, co wyraźnie zaznacza syndyk, ze względu na wciąż toczące się postępowanie sprzedażowe.
Teraz trzeba czekać. Zgodnie z ustaleniami nowy właściciel Fabloku ma 60 dni, licząc od czwartku 17 stycznia, na wpłatę całości umówionej kwoty. Gdy to się stanie, będzie można finalizować akt sprzedaży przedsiębiorstwa. Niestety, przekazanie fabryki nowemu właścicielowi nie kończy lawiny problemów. Najpewniej pieniądze z transakcji zabezpieczą ledwie część zobowiązań Fabloku. Łączna suma zobowiązań wobec wierzycieli, mających zabezpieczenie w postaci hipoteki, to aż 69 milionów złotych. Nie napawa to optymizmem zapewne byłych pracowników Fabloku, którzy niestety są gdzieś na końcu listy wierzycieli i najprawdopodobniej nie dostaną nic.
![]() |
fot. Przełom |