Warszawska Kolej Dojazdowa, która ostatnio skutecznie przeprowadza rozmaite projekty infrastrukturalne, myśli już o kolejnych działaniach zmierzających do poprawy dostępności kolejki i rozszerzenia oferty rozkładowej. Chodzi o zabudowę SBL-a, a nawet dobudowę drugiego toru między Podkową Leśną a stacją końcową Grodzisk Mazowiecki Radońska. Na taką inwestycję WKD musiałaby posiadać około 100 milionów złotych.
Wszystkie te zabiegi, a więc dotychczasowe inwestycje i przyszłościowe plany, podyktowane są jednym: walką o pasażera. Bez racjonalnej i coraz bardziej atrakcyjnej oferty WKD nie uda się zatrzymać pasażerów, przesiadających się na pociągi Kolei Mazowieckich i SKM Warszawa, kursujących po torach PKP PLK, gdzie wprawdzie szykują się kolejne prace, ale i tak czas przejazdu jest bardziej atrakcyjny. Być może podczas prac na linii 447, które zaczną się jesienią, część pasażerów znów zacznie wybierać pociągi WKD, ale nie ma pewności.
Podstawą są częstsze kursy. Bez samoczynnej blokady liniowej i drugiego toru nie będzie możliwe stworzenie w godzinach szczytu częstotliwości zbliżonej do tramwajowej, czyli np. 10-15 minut. A linie WKD mają taką właśnie tramwajową specyfikę, więc duża częstotliwość kursowania jest absolutną koniecznością. Na razie przewoźnik przygotowuje się do montażu SBL na trasie Podkowa Leśna Zachodnia – Grodzisk Mazowiecki Radońska. Do realizacji tego przedsięwzięcia dojdzie jednak najwcześniej w 2018 roku, bo spółki nie stać w tym roku na dodatkowe wydatki.
Co do drugiego toru, WKD tworzy właśnie dokumentację w tej sprawie. Jeśli studium wykonalności wykaże zasadność rozbudowy linii, przewoźnik gotów jest nawet prosić marszałka województwa mazowieckiego o wsparcie finansowe, najlepiej z funduszy unijnych. Do dobudowy drugiego toru dojdzie najwcześniej w 2020 roku, co oczywiście uzależnione jest od zagwarantowania funduszy na ten cel.
Rozbudowa linii WKD, poza wkładem finansowym, wymaga w dalszej perspektywie zakupu kolejnych kilku składów, a także zwiększenia zatrudnienia na linii.
Wszystkie te zabiegi, a więc dotychczasowe inwestycje i przyszłościowe plany, podyktowane są jednym: walką o pasażera. Bez racjonalnej i coraz bardziej atrakcyjnej oferty WKD nie uda się zatrzymać pasażerów, przesiadających się na pociągi Kolei Mazowieckich i SKM Warszawa, kursujących po torach PKP PLK, gdzie wprawdzie szykują się kolejne prace, ale i tak czas przejazdu jest bardziej atrakcyjny. Być może podczas prac na linii 447, które zaczną się jesienią, część pasażerów znów zacznie wybierać pociągi WKD, ale nie ma pewności.
Podstawą są częstsze kursy. Bez samoczynnej blokady liniowej i drugiego toru nie będzie możliwe stworzenie w godzinach szczytu częstotliwości zbliżonej do tramwajowej, czyli np. 10-15 minut. A linie WKD mają taką właśnie tramwajową specyfikę, więc duża częstotliwość kursowania jest absolutną koniecznością. Na razie przewoźnik przygotowuje się do montażu SBL na trasie Podkowa Leśna Zachodnia – Grodzisk Mazowiecki Radońska. Do realizacji tego przedsięwzięcia dojdzie jednak najwcześniej w 2018 roku, bo spółki nie stać w tym roku na dodatkowe wydatki.
Co do drugiego toru, WKD tworzy właśnie dokumentację w tej sprawie. Jeśli studium wykonalności wykaże zasadność rozbudowy linii, przewoźnik gotów jest nawet prosić marszałka województwa mazowieckiego o wsparcie finansowe, najlepiej z funduszy unijnych. Do dobudowy drugiego toru dojdzie najwcześniej w 2020 roku, co oczywiście uzależnione jest od zagwarantowania funduszy na ten cel.
Rozbudowa linii WKD, poza wkładem finansowym, wymaga w dalszej perspektywie zakupu kolejnych kilku składów, a także zwiększenia zatrudnienia na linii.
![]() |
fot. Andrzej Błaszczak (CC BY-SA 4.0) |