Obecny rząd konsekwentnie stawia na Przewozy Regionalne. Na podstawie styczniowej zmiany zasad przyznawania dofinansowania z Regionalnego Programu Operacyjnego Małopolska, która zamierzała w ciągu najbliższych dwóch lat zakupić jakieś 15 nowych pociągów do operowania dla Kolei Małopolskich, prawdopodobnie kupi trzy razy mniej. Tak się stanie, jeśli nie uda się znaleźć jakichś dodatkowych pieniędzy.
Po zmianie zasad dofinansowania zakupu taboru z POIiŚ wkład z UE spada z 85 do 50%. Takie posunięcie uderza nie dość, że w możliwość funkcjonowania wolnorynkowej konkurencji, to jeszcze stanowi kłody rzucane pod nogi samorządowym spółkom kolejowym. W obecnej sytuacji po piętach dostać mogą nie tylko KMŁ, ale też Koleje Śląskie, Koleje Dolnośląskie czy ŁKA, którym ograniczenie finansowania w ramach RPO zdecydowanie utrudni rozwój parku taborowego i docelową ekspansję.
Polska to w ogóle dziwny kraj. Najpierw przez lata cały polityczny świat zażynał kolej pasażerską, a teraz prawicowi komuniści ogromnym kosztem podnoszą z ruin Przewozy Regionalne, co jest w pewnym sensie krokiem w tył. Wątpię bowiem, żeby udało się w pełni zintegrować kolei ogólnopolską przez końcem tej, i pewnie następnej kadencji. Jeśli, o zgrozo, takowa nastąpi. Oczywiście pojawić się mogą argumenty, że Przewozy Regionalne też są własnością samorządów. Problem polega na tym, że udziały z nadania w spółce, której centralne władze gnieżdżą się w Warszawie, nie są dla samorządów niczym przyjemnym. Model, w którym co bardziej ogarnięte województwa powołały swoje kolejowe spółki, jest oczywiście bez sensu, jednak nie powstał z niczego - koszty prowadzenia przewozów przez PR-y od wielu lat są przedmiotem sporów i dopóki poziom dopłat się nie zmieni, dopóty nikt nie będzie na Przewozy Regionalne patrzył przychylnym okiem.
Po zmianie zasad dofinansowania zakupu taboru z POIiŚ wkład z UE spada z 85 do 50%. Takie posunięcie uderza nie dość, że w możliwość funkcjonowania wolnorynkowej konkurencji, to jeszcze stanowi kłody rzucane pod nogi samorządowym spółkom kolejowym. W obecnej sytuacji po piętach dostać mogą nie tylko KMŁ, ale też Koleje Śląskie, Koleje Dolnośląskie czy ŁKA, którym ograniczenie finansowania w ramach RPO zdecydowanie utrudni rozwój parku taborowego i docelową ekspansję.
Polska to w ogóle dziwny kraj. Najpierw przez lata cały polityczny świat zażynał kolej pasażerską, a teraz prawicowi komuniści ogromnym kosztem podnoszą z ruin Przewozy Regionalne, co jest w pewnym sensie krokiem w tył. Wątpię bowiem, żeby udało się w pełni zintegrować kolei ogólnopolską przez końcem tej, i pewnie następnej kadencji. Jeśli, o zgrozo, takowa nastąpi. Oczywiście pojawić się mogą argumenty, że Przewozy Regionalne też są własnością samorządów. Problem polega na tym, że udziały z nadania w spółce, której centralne władze gnieżdżą się w Warszawie, nie są dla samorządów niczym przyjemnym. Model, w którym co bardziej ogarnięte województwa powołały swoje kolejowe spółki, jest oczywiście bez sensu, jednak nie powstał z niczego - koszty prowadzenia przewozów przez PR-y od wielu lat są przedmiotem sporów i dopóki poziom dopłat się nie zmieni, dopóty nikt nie będzie na Przewozy Regionalne patrzył przychylnym okiem.
![]() |
fot. Koleje Małopolskie |