Wczoraj po raz ostatni można było skorzystać w Krakowie z dobrodziejstw Krakowskiej Linii Muzealnej, która już od kilkunastu lat jest nieodłącznym elementem letnich niedziel i świątecznych dni w czasie wakacji.
Na linię tramwajową 0 wyjechały najlepsze krakowskie okazy. Trasę w centrum obsługiwał tandem złożony z "gracówki" (SN1) i wagonu LH z Wrocławia. Do Nowej Huty kursowała krakowska "wiatrówka", czyli wagon przegubowy Konstal 102N. Linię F okupowały zabytkowe autobusy. Kursował niebieski Ikarus 280.26 z Siedlec, krótki Ikarus 260.04 z Warszawy, a także przegubowy Jelcz 021 i Jelcz 272 MEX "ogórek". Częsty rozkład linii i dużo przystanków na trasie okazały się doskonałym pomysłem na ostatni dzień.
To ostanie spotkanie z Krakowską Linią Muzealną w tym sezonie. Na kolejne wcielenie przyjdzie nam czekać do czerwca przyszłego roku. Chociaż pogoda nie rozpieszczała, bo było i pochmurno, i zimno, tak frekwencja była zadowalająca. Na szczęście nie padało. Teraz przez nami sezon imprez specjalnych, których zimą i wiosną jest w Krakowie zwykle sporo.
Na linię tramwajową 0 wyjechały najlepsze krakowskie okazy. Trasę w centrum obsługiwał tandem złożony z "gracówki" (SN1) i wagonu LH z Wrocławia. Do Nowej Huty kursowała krakowska "wiatrówka", czyli wagon przegubowy Konstal 102N. Linię F okupowały zabytkowe autobusy. Kursował niebieski Ikarus 280.26 z Siedlec, krótki Ikarus 260.04 z Warszawy, a także przegubowy Jelcz 021 i Jelcz 272 MEX "ogórek". Częsty rozkład linii i dużo przystanków na trasie okazały się doskonałym pomysłem na ostatni dzień.
To ostanie spotkanie z Krakowską Linią Muzealną w tym sezonie. Na kolejne wcielenie przyjdzie nam czekać do czerwca przyszłego roku. Chociaż pogoda nie rozpieszczała, bo było i pochmurno, i zimno, tak frekwencja była zadowalająca. Na szczęście nie padało. Teraz przez nami sezon imprez specjalnych, których zimą i wiosną jest w Krakowie zwykle sporo.