Do Urzędu Miasta Krakowa wpłynęły dwie interesujące propozycje na nazwę dla nowego mostu, powstającego aktualnie nad Wisłą w ciągu budowanej wschodniej obwodnicy miasta. Pomysły są co najmniej kuriozalne, a poinformowało o nich na początku tygodnia Radio Kraków. Chodzi o "most Śp. Marii i Lecha Kaczyńskich" oraz "most św. Piotra i Pawła". Nie jest niczym zaskakującym, że koncepcja pierwszej nazwy zyskała poparcie radnych PiS. Radni PO komentują sprawę krótko: czekamy na inne pomysły.
Autorem pierwszej nazwy jest Społeczny Komitet Pamięci Marii i Lecha Kaczyńskich. Drugą propozycję złożyła natomiast grupa mieszkańców. Radny PiS, Edward Porębski, pozytywnie ocenia propozycję nazwania mostu imieniem Marii i Lecha Kaczyńskich, wskazując wiele zasług śp. Prezydenta dla kraju. Szkoda tylko, że poza jego pochówkiem na Wawelu nie ma on z Krakowem nic, dosłownie nic wspólnego. Na szczęście Radny zastrzegł, że w tym względzie decydujący głos należy do rodziny. Pani Marto, liczę na Panią!
Budowa mostu potrwa jeszcze mniej więcej rok. Mieszkańcy mogą więc zgłaszać swoje propozycje jeszcze co najmniej przez kilka miesięcy. Szkoda, że postępująca sakralizacja i martyrologizacja przestrzeni publicznej miesza ludziom w głowach także w Krakowie. Mamy przecież tak dużo lokalnych symboli, ważnych dla miasta miejsc i tyleż samo znanych i cenionych osobistości, którym można nowy most poświęcić. Lajkonik, Smok Wawelski, ks. Sapieha, Tadeusz Kantor, dr Henryk Jordan czy Tadeusz Sendzimir. Nie od parady byłoby nawiązać także w nazwie mostu do Nowej Huty, tak bardzo charakterystycznej dzielnicy Krakowa, że trudno o niej nie pamiętać.
Propozycje już rozgorączkowały internautów, którzy miotają gromy w stronę zwolenników zarówno jednej, jak i drugiej idei. Oby tylko nie skończyło się na tym, że most, zamiast z natury łączyć, znów podzieli społeczeństwo Krakowa. Miejmy nadzieję, że konsultacje społeczne w tej sprawie doprowadzą do szczęśliwego i racjonalnego finału.
Autorem pierwszej nazwy jest Społeczny Komitet Pamięci Marii i Lecha Kaczyńskich. Drugą propozycję złożyła natomiast grupa mieszkańców. Radny PiS, Edward Porębski, pozytywnie ocenia propozycję nazwania mostu imieniem Marii i Lecha Kaczyńskich, wskazując wiele zasług śp. Prezydenta dla kraju. Szkoda tylko, że poza jego pochówkiem na Wawelu nie ma on z Krakowem nic, dosłownie nic wspólnego. Na szczęście Radny zastrzegł, że w tym względzie decydujący głos należy do rodziny. Pani Marto, liczę na Panią!
Budowa mostu potrwa jeszcze mniej więcej rok. Mieszkańcy mogą więc zgłaszać swoje propozycje jeszcze co najmniej przez kilka miesięcy. Szkoda, że postępująca sakralizacja i martyrologizacja przestrzeni publicznej miesza ludziom w głowach także w Krakowie. Mamy przecież tak dużo lokalnych symboli, ważnych dla miasta miejsc i tyleż samo znanych i cenionych osobistości, którym można nowy most poświęcić. Lajkonik, Smok Wawelski, ks. Sapieha, Tadeusz Kantor, dr Henryk Jordan czy Tadeusz Sendzimir. Nie od parady byłoby nawiązać także w nazwie mostu do Nowej Huty, tak bardzo charakterystycznej dzielnicy Krakowa, że trudno o niej nie pamiętać.
Propozycje już rozgorączkowały internautów, którzy miotają gromy w stronę zwolenników zarówno jednej, jak i drugiej idei. Oby tylko nie skończyło się na tym, że most, zamiast z natury łączyć, znów podzieli społeczeństwo Krakowa. Miejmy nadzieję, że konsultacje społeczne w tej sprawie doprowadzą do szczęśliwego i racjonalnego finału.
![]() |
fot. Janusz Widła (krakow.naszemiasto.pl) |