Jakiś czas temu wspominałem tutaj o pociągach Arrivy, jakie miały od września zacząć kursować między Krakowem a Wrocławiem, stanowiąc tanią konkurencję dla składów PKP Intercity i autokarów PolskiegoBusa. Zgodnie jednak z ostatnią wersją rozkładu jazdy po korekcie, jaki wejdzie w życie z dniem 4 września, takich pociągów nie ma.
Arriva szuka dla siebie niszy. Ponieważ jest sukcesywnie wygryzana z województwa kujawsko-pomorskiego, szuka przestrzeni do działalności komercyjnej. Wiosną głośno było w branży o wniosku rozkładowym, złożonym do PKP PLK w sprawie uruchomienia połączeń w wolnej przepustowości między Warszawą a Krakowem, przez CMK. Na razie jednak w tej sprawie cisza, choć wówczas operator infrastruktury potwierdził, że wniosek wpłynął.
Arriva posiada możliwości uruchamiania składów dalekobieżnych. Jako część grupy DB posiada dostęp do nowoczesnych elektrowozów Vectron, które zresztą pojawiały się już w składach PKP Intercity na wypożyczeniu. Zresztą nie tylko polski oddział przewoźnika kombinuje, jak by tu wejść na polski rynek przewozów dalekobieżnych. W Czechach takie komercyjne rozwiązania działają, choćby na trasie Praga - Beneszów. Szkoda tylko, że w Polsce pokutuje potężne przywiązanie do narodowego przewoźnika, który w zasadzie dyktuje warunki. A pasażer jest generalnie stratny i pozbawiony zdrowego prawa wyboru. Konkurencja bowiem nie istnieje...
Arriva szuka dla siebie niszy. Ponieważ jest sukcesywnie wygryzana z województwa kujawsko-pomorskiego, szuka przestrzeni do działalności komercyjnej. Wiosną głośno było w branży o wniosku rozkładowym, złożonym do PKP PLK w sprawie uruchomienia połączeń w wolnej przepustowości między Warszawą a Krakowem, przez CMK. Na razie jednak w tej sprawie cisza, choć wówczas operator infrastruktury potwierdził, że wniosek wpłynął.
Arriva posiada możliwości uruchamiania składów dalekobieżnych. Jako część grupy DB posiada dostęp do nowoczesnych elektrowozów Vectron, które zresztą pojawiały się już w składach PKP Intercity na wypożyczeniu. Zresztą nie tylko polski oddział przewoźnika kombinuje, jak by tu wejść na polski rynek przewozów dalekobieżnych. W Czechach takie komercyjne rozwiązania działają, choćby na trasie Praga - Beneszów. Szkoda tylko, że w Polsce pokutuje potężne przywiązanie do narodowego przewoźnika, który w zasadzie dyktuje warunki. A pasażer jest generalnie stratny i pozbawiony zdrowego prawa wyboru. Konkurencja bowiem nie istnieje...
![]() |
fot. Arriva |