Światowe Dni Młodzieży to w kolejowym Krakowie cały wachlarz taboru z różnych zakątków Polski. Były składy wagonów piętrowych, były pociągi Kolei Wielkopolskich, Kolei Mazowieckich, jednostki warszawskiej SKM czy pociągi ŁKA.
Także w Krzeszowicach w ciągu ubiegłego tygodnia widziano wiele, a sama stacja przeżyła takie oblężenie pociągami i podróżnymi, jakiego nie było dawno. Standardem były potrójne obsady wszystkich pociągów i mnóstwo nietypowych relacji, jak na przykład pociąg z Rybnika do Tarnowa, z Rzeszowa do Katowic czy z Krakowa do Gliwic. Część składów nawet nie zatrzymywała się na krzeszowickiej stacji. Jeszcze w poniedziałek, 1 sierpnia, pociągi jeździły wręcz jeden za drugim. W przeciągu 10 minut przez stację przejeżdżało po 4-5 składów. Najstarsi mieszkańcy miasta i okolic nie pamiętają aż takiego tłoku na torach.
W nocy z niedzieli na poniedziałek, kiedy z krakowskiego Dworca Głównego wyprawiano w drogę setki tysięcy pielgrzymów, niemal żaden pociąg nie wyjechał o czasie. Rozkład był wtedy loterią, a dodatkowym utrudnieniem były ulewne opady deszczu i długotrwała burza, która nocą przechodziła nad miastem. Według prognoz w poniedziałek, 1 sierpnia, pociągami Przewozów Regionalnych miało wyjechać z Krakowa 400 tysięcy osób. Kolejne 400 tysięcy miało skorzystać z pociągów pozostałych przewoźników.
Kolejowe ŚDM za nami. Nieprędko nadarzy się kolejna okazja, by zobaczyć służby kolejowe w takiej gotowości. Nieprędko też na małopolskich torach będzie aż tak tłoczno.
Także w Krzeszowicach w ciągu ubiegłego tygodnia widziano wiele, a sama stacja przeżyła takie oblężenie pociągami i podróżnymi, jakiego nie było dawno. Standardem były potrójne obsady wszystkich pociągów i mnóstwo nietypowych relacji, jak na przykład pociąg z Rybnika do Tarnowa, z Rzeszowa do Katowic czy z Krakowa do Gliwic. Część składów nawet nie zatrzymywała się na krzeszowickiej stacji. Jeszcze w poniedziałek, 1 sierpnia, pociągi jeździły wręcz jeden za drugim. W przeciągu 10 minut przez stację przejeżdżało po 4-5 składów. Najstarsi mieszkańcy miasta i okolic nie pamiętają aż takiego tłoku na torach.
W nocy z niedzieli na poniedziałek, kiedy z krakowskiego Dworca Głównego wyprawiano w drogę setki tysięcy pielgrzymów, niemal żaden pociąg nie wyjechał o czasie. Rozkład był wtedy loterią, a dodatkowym utrudnieniem były ulewne opady deszczu i długotrwała burza, która nocą przechodziła nad miastem. Według prognoz w poniedziałek, 1 sierpnia, pociągami Przewozów Regionalnych miało wyjechać z Krakowa 400 tysięcy osób. Kolejne 400 tysięcy miało skorzystać z pociągów pozostałych przewoźników.
Kolejowe ŚDM za nami. Nieprędko nadarzy się kolejna okazja, by zobaczyć służby kolejowe w takiej gotowości. Nieprędko też na małopolskich torach będzie aż tak tłoczno.