Specjalny rozkład jazdy na ŚDM, opracowany przez małopolskie Przewozy Regionalne, zakłada zwiększoną liczbę kursów, i to jest fakt, któremu nie można zaprzeczyć. Ma on jednak pewne istotne wady, które znacznie utrudnią życie tym, którzy w tym czasie nie mają wolnego w pracy. A takich pasażerów z pewnością nie zabraknie.
Myśl o pielgrzymach przesłoniła potrzeby transportowe mieszkańców województwa. Na przykład dzisiejsze połączenie Kraków – Katowice, realizowane pociągiem o 3:32, przez cały tydzień nie będzie realizowane. Dojazd z Krzeszowic, Trzebini czy Jaworzna do Katowic na godzinę 6:00 rano zostanie uniemożliwiony. Nie pojedzie też pociąg o 5:11, który pozwalał na wygodne dotarcie do Katowic na 8:00 (przyjazd 7:10) – do dyspozycji pozostanie jedynie łączony przejazd pociągiem Kraków – Trzebinia (4:36 – 5:39), a następnie po przesiadce do Katowic, przy czym pociąg z Trzebini odjedzie o… 6:44! Przyjazd do Katowic na godzinę 7:47 kompletnie nie jest zadowalający z punktu widzenia pracujących w centrum śląskiej aglomeracji, ponieważ 13 minut pozwala zaledwie na wydostanie się z dworca na przystanek tramwajowy. W kierunku przeciwnym jest nieco lepiej. Dojazd z Katowic do Krakowa na godzinę 8:00 rano będzie zapewniony pociągiem Karolinka z Rybnika, który do Krakowa dotrze zaledwie kilka minut później niż obecnie.
Większą dbałość o pasażera wykazano chociażby na trasach do Oświęcimia czy Tarnowa, gdzie nie będzie problemu z dotarciem do Krakowa na godzinę 6:00 czy 7:00, bo pociągi pojadą mniej więcej analogicznie do regularnego rozkładu jazdy. Jednakże znowu pojawia się problem z pierwszym porannym pociągiem z Trzebini do Oświęcimia, pozwalającym poruszać się mieszkańcom Chrzanowa, Libiąża i Chełmka i dojechać rano na godzinę 6:00. Obecnie skład ten kursuje o 4:40, by zameldować się w Oświęcimiu na 5:18. W czasie tygodnia ŚDM ten kurs nie będzie wykonywany.
Zastanawia mnie, dlaczego rozkład jazdy na ten czas nie został oparty o regularnie zaplanowane kursy ze stosownymi wzmocnieniami. Przynajmniej kursy w godzinach szczytu powinny zostać na wszystkich trasa utrzymane w, możliwie najbardziej, zbliżonej do obecnego rozkładu jazdy formie. Światowe Dni Młodzieży to przecież prawdziwe żniwa dla handlu i sektora wszelakich usług. Trudno zatem spodziewać się, że ludzie pracujący na co dzień w restauracjach, butikach, kioskach, marketach etc. dostaną w tym czasie wolne i dojeżdżać do pracy nie będą. Temat do rozważenia na przyszłość - teraz jest już pozamiatane. Kłopotliwy będzie także brak postojów na przystanku Kraków Łobzów w wybrane dni. A przecież stamtąd mnóstwo osób dojeżdża choćby do Kraków Business Park w Zabierzowie. Gdzie podzieją się te rzesze pracowników? Zagraniczne koncerny raczej nie zamkną swojej działalności w tym czasie. O zmianie godzin odjazdów w tym kierunku nie wspomnę. Teraz pociągi z Krakowa tamże kursują o 7:15, 7:40 i 8:19, natomiast w czasie ŚDM pojadą o 7:30, 7:56 i 8:50, czyli nie zapewnią w najmniejszym stopniu dogodnego dojazdy do pracy dla setek pracujących tam młodych ludzi. Z powrotem też nie będzie różowo – dziś pociągi o 16:13, 16:51, 17:16, 17:43 i 18:11, a w czasie ŚDM 15:52, 16:53, 18:12 i 18:23 (sic!).
Nie będzie łatwo, a pracować przecież będzie trzeba…
Myśl o pielgrzymach przesłoniła potrzeby transportowe mieszkańców województwa. Na przykład dzisiejsze połączenie Kraków – Katowice, realizowane pociągiem o 3:32, przez cały tydzień nie będzie realizowane. Dojazd z Krzeszowic, Trzebini czy Jaworzna do Katowic na godzinę 6:00 rano zostanie uniemożliwiony. Nie pojedzie też pociąg o 5:11, który pozwalał na wygodne dotarcie do Katowic na 8:00 (przyjazd 7:10) – do dyspozycji pozostanie jedynie łączony przejazd pociągiem Kraków – Trzebinia (4:36 – 5:39), a następnie po przesiadce do Katowic, przy czym pociąg z Trzebini odjedzie o… 6:44! Przyjazd do Katowic na godzinę 7:47 kompletnie nie jest zadowalający z punktu widzenia pracujących w centrum śląskiej aglomeracji, ponieważ 13 minut pozwala zaledwie na wydostanie się z dworca na przystanek tramwajowy. W kierunku przeciwnym jest nieco lepiej. Dojazd z Katowic do Krakowa na godzinę 8:00 rano będzie zapewniony pociągiem Karolinka z Rybnika, który do Krakowa dotrze zaledwie kilka minut później niż obecnie.
Większą dbałość o pasażera wykazano chociażby na trasach do Oświęcimia czy Tarnowa, gdzie nie będzie problemu z dotarciem do Krakowa na godzinę 6:00 czy 7:00, bo pociągi pojadą mniej więcej analogicznie do regularnego rozkładu jazdy. Jednakże znowu pojawia się problem z pierwszym porannym pociągiem z Trzebini do Oświęcimia, pozwalającym poruszać się mieszkańcom Chrzanowa, Libiąża i Chełmka i dojechać rano na godzinę 6:00. Obecnie skład ten kursuje o 4:40, by zameldować się w Oświęcimiu na 5:18. W czasie tygodnia ŚDM ten kurs nie będzie wykonywany.
Zastanawia mnie, dlaczego rozkład jazdy na ten czas nie został oparty o regularnie zaplanowane kursy ze stosownymi wzmocnieniami. Przynajmniej kursy w godzinach szczytu powinny zostać na wszystkich trasa utrzymane w, możliwie najbardziej, zbliżonej do obecnego rozkładu jazdy formie. Światowe Dni Młodzieży to przecież prawdziwe żniwa dla handlu i sektora wszelakich usług. Trudno zatem spodziewać się, że ludzie pracujący na co dzień w restauracjach, butikach, kioskach, marketach etc. dostaną w tym czasie wolne i dojeżdżać do pracy nie będą. Temat do rozważenia na przyszłość - teraz jest już pozamiatane. Kłopotliwy będzie także brak postojów na przystanku Kraków Łobzów w wybrane dni. A przecież stamtąd mnóstwo osób dojeżdża choćby do Kraków Business Park w Zabierzowie. Gdzie podzieją się te rzesze pracowników? Zagraniczne koncerny raczej nie zamkną swojej działalności w tym czasie. O zmianie godzin odjazdów w tym kierunku nie wspomnę. Teraz pociągi z Krakowa tamże kursują o 7:15, 7:40 i 8:19, natomiast w czasie ŚDM pojadą o 7:30, 7:56 i 8:50, czyli nie zapewnią w najmniejszym stopniu dogodnego dojazdy do pracy dla setek pracujących tam młodych ludzi. Z powrotem też nie będzie różowo – dziś pociągi o 16:13, 16:51, 17:16, 17:43 i 18:11, a w czasie ŚDM 15:52, 16:53, 18:12 i 18:23 (sic!).
Nie będzie łatwo, a pracować przecież będzie trzeba…