Z instytucją sanockiego Autosana przez ładnych parę lat związana była osoba Zdzisława Beksińskiego, który od 1956 roku do połowy lat 60. pracował jako projektant w zakładzie, który w roku 1832 założył jego pradziadek.
Żaden jego projekt nie trafił do masowej produkcji, choć prototypów było kilka. Przykładowo, w roku 1958 na ulicach Sanoka pojawił się prototyp "skrzydlatego autobusu", wyglądem przypominającego niemalże amerykańskiego Cadillaca. Miał duże okna, przeszkloną część dachu. Z boku dwa, przypominające rakiety, tunelowe wloty powietrza do chłodzenia silnika. Do tego oryginalna, zielonkawa i biała malatura karoserii… Wygladał zbyt zachodnio i kapitalistycznie. Nie dopuszczono go do produkcji.
Akceptacji decydentów nie zyskał także kolejny projekt, zupełnie inny od poprzedniego, prosty, bez zbędnych tłoczeń i łuków. Kursujący po mieście prototyp z mocno przeszklonymi oknami w kształcie rombu sanoczanie nazywali "akwarium". Potem były jeszcze dwa projekty, także bez skierowania do produkcji. Wyprodukowano jedynie kilkanaście egzemplarzy minibusa autorstwa Beksińskiego. Sukcesem okazało się jednak zaprojektowane przez artystę logo firmy, z charakterystycznym, lecącym bocianem. Według legendy, kiedy wszechobecne bociany opuszczą na stałe Sanok, Autosan upadnie.
Niepowodzenia projektów Beksińskiego zadecydowały o jego przeniesieniu do działu plakatów propagandowych, które miał projektować. Artysta uznał to za degradację i w roku 1965 odszedł z firmy. Wkrótce wyjechał na stałe do Warszawy.
Żaden jego projekt nie trafił do masowej produkcji, choć prototypów było kilka. Przykładowo, w roku 1958 na ulicach Sanoka pojawił się prototyp "skrzydlatego autobusu", wyglądem przypominającego niemalże amerykańskiego Cadillaca. Miał duże okna, przeszkloną część dachu. Z boku dwa, przypominające rakiety, tunelowe wloty powietrza do chłodzenia silnika. Do tego oryginalna, zielonkawa i biała malatura karoserii… Wygladał zbyt zachodnio i kapitalistycznie. Nie dopuszczono go do produkcji.
Akceptacji decydentów nie zyskał także kolejny projekt, zupełnie inny od poprzedniego, prosty, bez zbędnych tłoczeń i łuków. Kursujący po mieście prototyp z mocno przeszklonymi oknami w kształcie rombu sanoczanie nazywali "akwarium". Potem były jeszcze dwa projekty, także bez skierowania do produkcji. Wyprodukowano jedynie kilkanaście egzemplarzy minibusa autorstwa Beksińskiego. Sukcesem okazało się jednak zaprojektowane przez artystę logo firmy, z charakterystycznym, lecącym bocianem. Według legendy, kiedy wszechobecne bociany opuszczą na stałe Sanok, Autosan upadnie.
Niepowodzenia projektów Beksińskiego zadecydowały o jego przeniesieniu do działu plakatów propagandowych, które miał projektować. Artysta uznał to za degradację i w roku 1965 odszedł z firmy. Wkrótce wyjechał na stałe do Warszawy.