W ciągu trzech lat spółka samorządowa Koleje Małopolskie przejmie od Przewozów Regionalnych obsługę wszystkich połączeń kolejowych w województwie - i to jest stanowisko Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Fajnie, tylko się cieszyć, ale to z ruchem stykowym? Jak wpłynie to na, i tak już fatalny układ połączeń międzywojewódzkich?
Małopolska stawia na Szybką Kolej Aglomeracyjną. Jeszcze w tym roku pojawi się trzecia linia z Krakowa do Tarnowa, w perspektywie przeznaczona do przedłużenia do Trzebini (po remoncie tego fragmentu magistrali E30). Kolejne linie obsługiwane przez nowoczesny tabor mają sprawić, że Przewozy Regionalne w Małopolsce przestaną być w ogóle potrzebne, a ich pracownicy przejdą do samorządowej spółki. W środę, 4 maja, Koleje Małopolskie powitały 3-milionowego pasażera.
Samorządowemu przewoźnikowi przybywa pasażerów dzięki atrakcyjnej taryfie, komfortowi podróży i punktualności (KMŁ są jednym z liderów pod względem punktualnych odjazdów). Według marszałka Jacka Krupy, do końca roku spółka samorządowa powinna przewieźć ponad 5,5 miliona pasażerów.
Tylko właśnie, co z połączeniami ościennymi? Co z pociągami na trasie Kraków - Katowice, Tarnów - Rzeszów, Kraków - Kielce? Jak bardzo oberwą Wolbrom i Olkusz? Czy w tej sytuacji można liczyć na powrót połączeń Oświęcim - Czechowice Dziedzice oraz kto obsłuży trasę między Wadowicami a Bielskiem-Białą? To pytania, które póki co pozostają bez odpowiedzi. Nie trudno jednak podejrzewać, że finalnie może się to skończyć tak, jak z pamiętnymi pociągami między Łodzią a Toruniem przez Kutno, gdzie przez chwilę nie istniały przewozy regionalne, pozwalające przedostać się z jednego województwa do drugiego. No, chyba że uda się osiągnąć kompromis jak w przypadku Kolei Mazowieckich, gdzie jednak oferta na liniach stykowych jako tako wygląda. Zobaczymy za 3 lata, kiedy to podobno Przewozy Regionalne znikną z Małopolski. Sytuacji będę się przyglądał...
Małopolska stawia na Szybką Kolej Aglomeracyjną. Jeszcze w tym roku pojawi się trzecia linia z Krakowa do Tarnowa, w perspektywie przeznaczona do przedłużenia do Trzebini (po remoncie tego fragmentu magistrali E30). Kolejne linie obsługiwane przez nowoczesny tabor mają sprawić, że Przewozy Regionalne w Małopolsce przestaną być w ogóle potrzebne, a ich pracownicy przejdą do samorządowej spółki. W środę, 4 maja, Koleje Małopolskie powitały 3-milionowego pasażera.
Samorządowemu przewoźnikowi przybywa pasażerów dzięki atrakcyjnej taryfie, komfortowi podróży i punktualności (KMŁ są jednym z liderów pod względem punktualnych odjazdów). Według marszałka Jacka Krupy, do końca roku spółka samorządowa powinna przewieźć ponad 5,5 miliona pasażerów.
Tylko właśnie, co z połączeniami ościennymi? Co z pociągami na trasie Kraków - Katowice, Tarnów - Rzeszów, Kraków - Kielce? Jak bardzo oberwą Wolbrom i Olkusz? Czy w tej sytuacji można liczyć na powrót połączeń Oświęcim - Czechowice Dziedzice oraz kto obsłuży trasę między Wadowicami a Bielskiem-Białą? To pytania, które póki co pozostają bez odpowiedzi. Nie trudno jednak podejrzewać, że finalnie może się to skończyć tak, jak z pamiętnymi pociągami między Łodzią a Toruniem przez Kutno, gdzie przez chwilę nie istniały przewozy regionalne, pozwalające przedostać się z jednego województwa do drugiego. No, chyba że uda się osiągnąć kompromis jak w przypadku Kolei Mazowieckich, gdzie jednak oferta na liniach stykowych jako tako wygląda. Zobaczymy za 3 lata, kiedy to podobno Przewozy Regionalne znikną z Małopolski. Sytuacji będę się przyglądał...
![]() |