Linia kolejowa 103 to drugi, obok Szczucinki, symbol upadku małopolskiej kolei. Linię tę na trasie Trzebinia – Skawce, przez Alwernię i Wadowice, otwarto 15 sierpnia 1899 roku. Od początku była to trasa jednotorowa, która w drastyczny sposób ułatwiała obejście Krakowa dla turystycznych składów z Katowic, Wrocławia, Poznania czy nawet znad Bałtyku, skracając znacznie czas jazdy do stolicy Tatr.
30 czerwca 1982 uruchomiono rozwieszoną uprzednio trakcję elektryczną między Trzebinią a Bolęcinem. Kolejne etapy elektryfikacji przypadają na roku 1989 (do Spytkowic) oraz 1990 (do Wadowic). W międzyczasie, w lutym 1988, zamknięto w związku z budową zbiornika Świnna Poręba fragment trasy z Wadowic do Skawiec przez Mucharz. Rozbiórkę tego fragmentu trasy prowadzono aż do kwietnia 1992 roku. W latach 90. XX wieku linia popadała w niełaskę, ze względu na pogarszający się stan torowiska oraz spadającą ekonomię wszystkich kursów. Pojawiły się tabuny prywatnych busów, z którymi PKP nie mogło konkurować cenowo (prądożerne EN57 były zdecydowanie za duże – nie było alternatywy). Z dnie 7 października 2002 roku zamknięto trasę, rok później zwinięto sieć trakcyjną, a dalsze lata to już stopniowe rozkradanie infrastruktury. Obecnie linia jest w całości nieprzejezdna (brakuje w sumie kilku kilometrów torowiska), nie licząc krótkiego odcinka ze Spytkowic do Zakładów Chemicznych w Alwerni, z której korzystają zdawki towarowe.
Linia 103 uratowała niejako sytuację podczas gruntownej przebudowy krakowskiego Dworca Głównego, na którym podczas zmiany układu torowego przepustowość znacząco spadła. Dzięki obejściu przez Spytkowice i Wadowice wiele składów pospiesznych, zwłaszcza w okresie letnim, mogło bez przeszkód dotrzeć do Zakopanego bez konieczności nadkładania drogi.
Przystanek w Alwernii powstał przypuszczalnie od razu, wraz z całą linią. Początkowo, aż do roku 1960, nosił nazwę Kwaczała. Bilety kartonikowe z ternionu sprzedawał dróżnik na przejeździe. Nie było żadnego budynku dworca, tylko jeden peron z jedną krawędzią i stalowymi wiatami. Wiaty jeszcze stoją…
30 czerwca 1982 uruchomiono rozwieszoną uprzednio trakcję elektryczną między Trzebinią a Bolęcinem. Kolejne etapy elektryfikacji przypadają na roku 1989 (do Spytkowic) oraz 1990 (do Wadowic). W międzyczasie, w lutym 1988, zamknięto w związku z budową zbiornika Świnna Poręba fragment trasy z Wadowic do Skawiec przez Mucharz. Rozbiórkę tego fragmentu trasy prowadzono aż do kwietnia 1992 roku. W latach 90. XX wieku linia popadała w niełaskę, ze względu na pogarszający się stan torowiska oraz spadającą ekonomię wszystkich kursów. Pojawiły się tabuny prywatnych busów, z którymi PKP nie mogło konkurować cenowo (prądożerne EN57 były zdecydowanie za duże – nie było alternatywy). Z dnie 7 października 2002 roku zamknięto trasę, rok później zwinięto sieć trakcyjną, a dalsze lata to już stopniowe rozkradanie infrastruktury. Obecnie linia jest w całości nieprzejezdna (brakuje w sumie kilku kilometrów torowiska), nie licząc krótkiego odcinka ze Spytkowic do Zakładów Chemicznych w Alwerni, z której korzystają zdawki towarowe.
Linia 103 uratowała niejako sytuację podczas gruntownej przebudowy krakowskiego Dworca Głównego, na którym podczas zmiany układu torowego przepustowość znacząco spadła. Dzięki obejściu przez Spytkowice i Wadowice wiele składów pospiesznych, zwłaszcza w okresie letnim, mogło bez przeszkód dotrzeć do Zakopanego bez konieczności nadkładania drogi.
Przystanek w Alwernii powstał przypuszczalnie od razu, wraz z całą linią. Początkowo, aż do roku 1960, nosił nazwę Kwaczała. Bilety kartonikowe z ternionu sprzedawał dróżnik na przejeździe. Nie było żadnego budynku dworca, tylko jeden peron z jedną krawędzią i stalowymi wiatami. Wiaty jeszcze stoją…
![]() |
fot.: linia103.pl |