Niewielki przystanek kolejowy na częstochowskim Aniołowie odwiedziłem przypadkiem jeszcze w 2013 roku, podczas jednej z licznych podróży po kraju. Składa się z dwóch peronów, położonych po zewnętrznych stronach torów linii kolejowej numer 1, czyli popularnej „wiedenki”. Podobnie jak wiele tego typu obiektów w naszym kraju został dodany na trasie dopiero w PRLu, na potrzeby okolicznych zakładów i pobliskich osiedli (zwłaszcza tych, które miały dopiero powstać).
Nigdy nie było tam żadnego budynku dworcowego, ani też kasy. Jedyną ochronę przed deszczem zapewniały wiaty peronowe, zlokalizowane na obu peronach. Podczas mojej wizyty przystanek przechodził modernizację – peron w kierunku Radomska był wówczas układany od nowa, podobnie jak i cały tor w stronę północną.
Nigdy nie było tam żadnego budynku dworcowego, ani też kasy. Jedyną ochronę przed deszczem zapewniały wiaty peronowe, zlokalizowane na obu peronach. Podczas mojej wizyty przystanek przechodził modernizację – peron w kierunku Radomska był wówczas układany od nowa, podobnie jak i cały tor w stronę północną.