Za nami ostatni dzień tegorocznego sezonu Krakowskiej Linii Muzealnej. Na ulicach miasta przez wiele godzin spotkać można było zabytkowe, niebieskie tramwaje, kursujące w ramach linii 0, a także charakterystyczne, czerwone autobusy w dawnych barwach krakowskiego MPK, kursujące między Krowodrzą a Ludwinowem w ramach linii 114.
O ile tramwajowa „zerówka” nie jest żadną ciekawostką, bo tramwaje zabytkowe pojawiały się na ulicach Krakowa w każdy weekend przez niemal 3 miesiące, o tyle historyczne autobusy to już atrakcja. Na ulice wyjechały cztery wozy: San H01B z roku 1959, przegubowy Jelcz 021, kultowy Jelcz 272MEX (co prawda bez przyczepy) z początku lat 60. XX wieku oraz, niemniej kultowy, przegubowy Ikarus 280.26 z roku 1988. Choć pogoda nie była do końca sprzyjająca, było raczej pochmurnie i z lekka wiało, to frekwencja była zadowalająca. Autobusy woziły wszystkich chętnych do godzin popołudniowych. Ostatnie kursy kończyły się po godzinie 17.
Wakacyjne przejazdy zabytkowym taborem to już krakowska tradycja. Zresztą nie tylko w tym mieście możemy skorzystać z tego rodzaju atrakcji. Zabytkowe pojazdy wypuszcza na torowiska i ulice także Warszawa, Łódź, Poznań czy Szczecin. Wrocław ma Jasia i Małgosię, Gdynia zabytkowe Saurery, nawet na Śląsku pojedziemy zabytkowym tramwajem. Pojazdy zabytkowe uruchamiane są przy każdej możliwej okazji: rocznice, święta, Dzień Odzyskania Niepodległości, kwesty, Mikołajki, Noc Muzeów, Dzień Bez Samochodu… Można by długo wyliczać, co nie zmienia faktu, że imprezy te niezmiennie cieszą się uznaniem nie tylko wśród wiekowych laików, ale też wśród młodych, żądnych nowych doznań ludzi, którzy niekoniecznie muszą być zapalonymi fanami komunikacji miejskiej.
Kolejny raz ukłony dla Krakowskiego Klub Modelarzy Kolejowych, ZIKiT i MPK Kraków za organizację całego przedsięwzięcia. Do zobaczenia za rok!
O ile tramwajowa „zerówka” nie jest żadną ciekawostką, bo tramwaje zabytkowe pojawiały się na ulicach Krakowa w każdy weekend przez niemal 3 miesiące, o tyle historyczne autobusy to już atrakcja. Na ulice wyjechały cztery wozy: San H01B z roku 1959, przegubowy Jelcz 021, kultowy Jelcz 272MEX (co prawda bez przyczepy) z początku lat 60. XX wieku oraz, niemniej kultowy, przegubowy Ikarus 280.26 z roku 1988. Choć pogoda nie była do końca sprzyjająca, było raczej pochmurnie i z lekka wiało, to frekwencja była zadowalająca. Autobusy woziły wszystkich chętnych do godzin popołudniowych. Ostatnie kursy kończyły się po godzinie 17.
Wakacyjne przejazdy zabytkowym taborem to już krakowska tradycja. Zresztą nie tylko w tym mieście możemy skorzystać z tego rodzaju atrakcji. Zabytkowe pojazdy wypuszcza na torowiska i ulice także Warszawa, Łódź, Poznań czy Szczecin. Wrocław ma Jasia i Małgosię, Gdynia zabytkowe Saurery, nawet na Śląsku pojedziemy zabytkowym tramwajem. Pojazdy zabytkowe uruchamiane są przy każdej możliwej okazji: rocznice, święta, Dzień Odzyskania Niepodległości, kwesty, Mikołajki, Noc Muzeów, Dzień Bez Samochodu… Można by długo wyliczać, co nie zmienia faktu, że imprezy te niezmiennie cieszą się uznaniem nie tylko wśród wiekowych laików, ale też wśród młodych, żądnych nowych doznań ludzi, którzy niekoniecznie muszą być zapalonymi fanami komunikacji miejskiej.
Kolejny raz ukłony dla Krakowskiego Klub Modelarzy Kolejowych, ZIKiT i MPK Kraków za organizację całego przedsięwzięcia. Do zobaczenia za rok!