Po trwających blisko dwa miesiące negocjacjach Flixbus i Grupa Transdev porozumiały się w sprawie zakupu i włączenia w struktury Flixbusa dwóch spółek zajmujących się organizacją dalekobieżnych przewozów autobusowych w Europie. Tak oto Eurolines i Isilines oficjalnie stały się własnością potentata z Monachium.
Flixbus przejmuje tym samym rynki Eurolines we Francji, Holandii, Belgii, Czechach i Hiszpanii, oraz wszystkie wybiegające poza granice tych krajów, a organizowane przez siedziby w tychże. Isilines to z kolei siatka francuskich połączeń dalekobieżnych, niejako córka Eurolines. Teraz czas na precyzyjne opracowanie fuzji struktur i siatki połączeń, czym przez najbliższe miesiące zajmować się będą pracownicy zarówno Flixbusa, jak i Eurolines.
Zawsze z pewnym niepokojem patrzę na takie fuzje. O ile dobrze jest czasem rozszerzać współpracę, o tyle w tej chwili Flixbus dąży do monopolu na dalekich dystansach. W tym tempie za chwilę po Europie kursować będą już tylko autokary w zieleni i pomarańczu. I to chyba nie będzie dobre dla pasażera.
Flixbus przejmuje tym samym rynki Eurolines we Francji, Holandii, Belgii, Czechach i Hiszpanii, oraz wszystkie wybiegające poza granice tych krajów, a organizowane przez siedziby w tychże. Isilines to z kolei siatka francuskich połączeń dalekobieżnych, niejako córka Eurolines. Teraz czas na precyzyjne opracowanie fuzji struktur i siatki połączeń, czym przez najbliższe miesiące zajmować się będą pracownicy zarówno Flixbusa, jak i Eurolines.
Zawsze z pewnym niepokojem patrzę na takie fuzje. O ile dobrze jest czasem rozszerzać współpracę, o tyle w tej chwili Flixbus dąży do monopolu na dalekich dystansach. W tym tempie za chwilę po Europie kursować będą już tylko autokary w zieleni i pomarańczu. I to chyba nie będzie dobre dla pasażera.
![]() |
fot. Flixbus |