Miało być pięknie, miał być rozwój, nowe trasy i więcej składów na popularnych liniach. No i tyle, bo nie będzie nowego taboru. Koleje Dolnośląskie unieważniły postępowanie na zakup 11 jednostek, w którym wyłoniona została oferta Newagu. Teraz okazało się, że trzeba by dołożyć jeszcze niespełna 42 miliony złotych, a Koleje Dolnośląskie nie mają ich skąd wziąć. A może nie chcą szukać?
Projekt zakupowy dla dolnośląskiego przewoźnika zyskał bardzo wysoką ocenę w konkursie dofinansowania Centrum Unijnych Projektów Transportowych. CUPT postanowił dołożyć się kwotą ponad 85 milionów złotych, i te pieniądze przejdą Dolnemu Śląskowi koło nosa, o ile KD nie ponowią przetargu. Zgodnie jednak z oświadczeniem wydanym przez Zarząd spółki, raczej się na to nie zanosi. Czyżby chodziło o to, by po cichu wprowadzić więcej pracy przewozowej dla Przewozów Regionalnych? Bez nowego taboru albo skorzystania z usług właśnie Przewozów Regionalnych nie będzie możliwe uruchomienie pociągów na kolejnych trasach, jakie województwo pozyskuje na własność.
Nowe władze Kolei Dolnośląskich wydają się być trzymane na postronku przez władze województwa, które z kolei są mocno zależne od Nowogrodzkiej. Wygląda to na próbę ograniczenia możliwości funkcjonowania Kolei Dolnośląskich, co stanie się przyczynkiem do cudownego zbawienia, jakie może nadejść ze strony Przewozów Regionalnych. To oczywiście tylko domniemane powody, ale jakże podobne do tego, co zaczęło się dziać w Małopolsce po zmianie rządów. Cóż, CUPT przełoży zapewne dolnośląskie dofinansowanie na rzecz zwiększenia środków dla innych zwycięskich projektów. I tylko szkoda, że w regionie, w którym dobrej jakości kolej lokalna rozwijała się w ostatnich latach w szalonym tempie, teraz nastąpił czas dreptania w miejscu czy wręcz cofania się. Nie będzie bazy w Legnicy, nie będzie nowego taboru, a pociągi nie zatrzymują się na świeżo wyremontowanych przystankach. Taka oto paranoja...
EDIT: kolejne oświadczenie Zarządu Kolei Dolnośląskich mówi, że przetarg zostanie powtórzony, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Pożyjemy, zobaczymy...
Projekt zakupowy dla dolnośląskiego przewoźnika zyskał bardzo wysoką ocenę w konkursie dofinansowania Centrum Unijnych Projektów Transportowych. CUPT postanowił dołożyć się kwotą ponad 85 milionów złotych, i te pieniądze przejdą Dolnemu Śląskowi koło nosa, o ile KD nie ponowią przetargu. Zgodnie jednak z oświadczeniem wydanym przez Zarząd spółki, raczej się na to nie zanosi. Czyżby chodziło o to, by po cichu wprowadzić więcej pracy przewozowej dla Przewozów Regionalnych? Bez nowego taboru albo skorzystania z usług właśnie Przewozów Regionalnych nie będzie możliwe uruchomienie pociągów na kolejnych trasach, jakie województwo pozyskuje na własność.
Nowe władze Kolei Dolnośląskich wydają się być trzymane na postronku przez władze województwa, które z kolei są mocno zależne od Nowogrodzkiej. Wygląda to na próbę ograniczenia możliwości funkcjonowania Kolei Dolnośląskich, co stanie się przyczynkiem do cudownego zbawienia, jakie może nadejść ze strony Przewozów Regionalnych. To oczywiście tylko domniemane powody, ale jakże podobne do tego, co zaczęło się dziać w Małopolsce po zmianie rządów. Cóż, CUPT przełoży zapewne dolnośląskie dofinansowanie na rzecz zwiększenia środków dla innych zwycięskich projektów. I tylko szkoda, że w regionie, w którym dobrej jakości kolej lokalna rozwijała się w ostatnich latach w szalonym tempie, teraz nastąpił czas dreptania w miejscu czy wręcz cofania się. Nie będzie bazy w Legnicy, nie będzie nowego taboru, a pociągi nie zatrzymują się na świeżo wyremontowanych przystankach. Taka oto paranoja...
EDIT: kolejne oświadczenie Zarządu Kolei Dolnośląskich mówi, że przetarg zostanie powtórzony, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Pożyjemy, zobaczymy...
![]() |
fot. TVN24 |