Bratysława miała mieć metro. Wszyscy wiemy, że ostatecznie go nie ma, a jego historia skończyła się na dobre jeszcze zanim porządnie się rozpoczęła. W połowie lat 80. zdecydowano o przystąpieniu do prac związanych z utworzeniem klasycznego systemu metra, składającego się z dwóch linii: Dubravka - centrum - Rača i Petrzalka - centrum - Ružinov. W roku 1988 rozpoczęto budowę stacji Dunaj, jako pierwszego elementu linii B. Dwa lata później budowa została wstrzymana, i tak już zostało. Powstał tylko 300-metrowy tunel, przeprowadzono trochę prac ziemnych i wybetonowano podwaliny stacji. I na tym koniec. Metro zostało trwale zarzucone, zaś kilkanaście lat później pojawiła się koncepcja budowy linii tramwajowej do dzielnicy Petrzalka. Od 2016 roku tramwaje docierają już do krańca Jungmannova, zaś za cztery lata ma być gotowa cała trasa do krańca Janikov Dvor, która przebiegać będzie w miejscu, w którym kiedyś miała znaleźć się stacja metra.
Te wszystkie wydarzenia spowodowały, że w Bratysławie przystąpiono do zacierania śladów po nigdy nie uruchomionym systemie podziemnej kolei. W lutym rozpoczęły się prace rozbiórkowe starych tuneli pod Panónską cestą, na południu dzielnicy. W sumie dobrze się stało, ze Bratysławie nie udało się zbudować metra, bo jego los zapewne byłby podobny, jak ten znany z Dniepropetrowska (czy tam Dniepra) na Ukrainie, gdzie pasażerów jest jak na lekarstwo...
Te wszystkie wydarzenia spowodowały, że w Bratysławie przystąpiono do zacierania śladów po nigdy nie uruchomionym systemie podziemnej kolei. W lutym rozpoczęły się prace rozbiórkowe starych tuneli pod Panónską cestą, na południu dzielnicy. W sumie dobrze się stało, ze Bratysławie nie udało się zbudować metra, bo jego los zapewne byłby podobny, jak ten znany z Dniepropetrowska (czy tam Dniepra) na Ukrainie, gdzie pasażerów jest jak na lekarstwo...
![]() |
fot. Miroslav Pokorny |