Polscy pasażerowie już się chyba przyzwyczaili, że PKP Intercity robi sobie z nich notoryczne jaja. A może nie? Wakacje, w kwestii dalekobieżnych połączeń, od zawsze oznaczają więcej połączeń, nowe turystyczne relacje i jednocześnie więcej wagonów. No i jak na złość - problemy.
Ponownie polski przewoźnik "narodowy" posiłkować się będzie wagonami z Czech, których na polskie tory wyjedzie nawet czterdzieści. To zresztą nie jedyny tabor z południa, bo przecież od dłuższego czasu w szeregach naszego przewoźnika oglądamy czeskie lokomotywy spalinowe serii 754. Jednak nawet one nie spowodowały, że połączenie do Hrubieszowa, serwowane w postaci pociągu IC Hetman, kursuje bez zakłóceń. W obliczu długotrwałego wyłączenia lokomotyw Gama z bydgoskiej Pesy, w których doszło do licznych usterek silników, oraz wskutek faktu, że czeskie "okularniki" także doznają opóźnień (nawet powyżej 90 minut), obsługa trakcyjna między Rzeszowem a Hrubieszowem, prowadzona obecnie lokomotywami SM42, powierzona zostanie spalinowym zespołom trakcyjnym SA138. Mści się zatem zła organizacja przewozów w Polsce, która powinna polegać na organizowaniu sprawnych połączeń regionalnych do dużych węzłów, skąd pociągi dalekobieżne odjeżdżałyby w różnych kierunkach. PKP Intercity, chcące wcisnąć się niemal wszędzie, nakręca tylko bicz samo na siebie.
To zresztą nie jedyna wakacyjna rewelacja. W wakacje z Warszawy do Kołobrzegu miały zacząć kursować dodatkowe pociągi kategorii EIP, obsadzane składami ED250 Pendolino. Skończyło się oczywiście na "zapendolino", ponieważ oba składy od 23 czerwca kursują w tradycyjnym zestawieniu lokomotywa plus wagony, czyli w standardzie EIC. Pasażerowie są wściekli, choć przewoźnik uruchomił procedurę szybkiego zwrotu różnicy w cenie biletów i poczynił odpowiednie działania informacyjne, zwłaszcza dotyczące przetasowań w przydziale miejsc siedzących. PKP Intercity nie precyzuje, jak długo potrwa to udogodnienie oraz, co szczególnie ważne, jakie są powody takiego stanu rzeczy.
EDIT (29 czerwca): dodatkowe Pendolino do Kołobrzegu od wczoraj kursują normalnie. Składy wagonowe zostały wycofane. Ciekawe, jak długo to potrwa...
Niestety, od dawna już podróżowanie pociągiem w Polsce nie należy do przyjemności. Notoryczne opóźnienia związane z awariami i remontami, zamieszanie z rozkładem, który zmienia się co 2-3 miesiące, a do tego stosunkowo drogie bilety i często nieczyste zagrywki rozkładowe, które zmuszają do korzystania z drogich pociągów, to tylko niektóre z nieprzyjemności, na jakie narażony jest pasażer. Na szczęście pociągi nie są już tak zatłoczone jak kiedyś. To jedyne pocieszenie w tym całym bałaganie...
Ponownie polski przewoźnik "narodowy" posiłkować się będzie wagonami z Czech, których na polskie tory wyjedzie nawet czterdzieści. To zresztą nie jedyny tabor z południa, bo przecież od dłuższego czasu w szeregach naszego przewoźnika oglądamy czeskie lokomotywy spalinowe serii 754. Jednak nawet one nie spowodowały, że połączenie do Hrubieszowa, serwowane w postaci pociągu IC Hetman, kursuje bez zakłóceń. W obliczu długotrwałego wyłączenia lokomotyw Gama z bydgoskiej Pesy, w których doszło do licznych usterek silników, oraz wskutek faktu, że czeskie "okularniki" także doznają opóźnień (nawet powyżej 90 minut), obsługa trakcyjna między Rzeszowem a Hrubieszowem, prowadzona obecnie lokomotywami SM42, powierzona zostanie spalinowym zespołom trakcyjnym SA138. Mści się zatem zła organizacja przewozów w Polsce, która powinna polegać na organizowaniu sprawnych połączeń regionalnych do dużych węzłów, skąd pociągi dalekobieżne odjeżdżałyby w różnych kierunkach. PKP Intercity, chcące wcisnąć się niemal wszędzie, nakręca tylko bicz samo na siebie.
To zresztą nie jedyna wakacyjna rewelacja. W wakacje z Warszawy do Kołobrzegu miały zacząć kursować dodatkowe pociągi kategorii EIP, obsadzane składami ED250 Pendolino. Skończyło się oczywiście na "zapendolino", ponieważ oba składy od 23 czerwca kursują w tradycyjnym zestawieniu lokomotywa plus wagony, czyli w standardzie EIC. Pasażerowie są wściekli, choć przewoźnik uruchomił procedurę szybkiego zwrotu różnicy w cenie biletów i poczynił odpowiednie działania informacyjne, zwłaszcza dotyczące przetasowań w przydziale miejsc siedzących. PKP Intercity nie precyzuje, jak długo potrwa to udogodnienie oraz, co szczególnie ważne, jakie są powody takiego stanu rzeczy.
EDIT (29 czerwca): dodatkowe Pendolino do Kołobrzegu od wczoraj kursują normalnie. Składy wagonowe zostały wycofane. Ciekawe, jak długo to potrwa...
Niestety, od dawna już podróżowanie pociągiem w Polsce nie należy do przyjemności. Notoryczne opóźnienia związane z awariami i remontami, zamieszanie z rozkładem, który zmienia się co 2-3 miesiące, a do tego stosunkowo drogie bilety i często nieczyste zagrywki rozkładowe, które zmuszają do korzystania z drogich pociągów, to tylko niektóre z nieprzyjemności, na jakie narażony jest pasażer. Na szczęście pociągi nie są już tak zatłoczone jak kiedyś. To jedyne pocieszenie w tym całym bałaganie...
![]() |
fot. Polskie Radio |