W Warszawie, na mocy decyzji Krajowej Izby Odwoławczej, przetarg na tramwaje trzeba przeprowadzić raz jeszcze. KIO zdecydowała pod koniec lutego, że Tramwaje Warszawskie niesłusznie unieważniły poprzedni przetarg, a teoretycznie zwycięska oferta Skody nie spełniała wymogów postępowania. Dlatego też czeski producent został przez KIO wykluczony z postępowania przetargowego.
W tym względzie przedstawiciele Hyundai Rotem są wręcz pewni wygranej. Oferta producenta była drugą najlepiej ocenioną w przetargu. W budżecie przetargu zmieściło się jeszcze tylko konsorcjum Solaris Stadler - tę jednak, zdaniem KIO, prawidłowo odrzucono. Na placu boju pozostał więc tylko Hyundai. Tramwaje Warszawskie mają teraz trudny orzech do zgryzienia, ponieważ każda ingerencja w ponowny wybór oferty może stanowić dowód na faworyzowanie innych producentów i niechęć wobec Hyundaia.
Warszawski przewoźnik nie ma zbyt wiele czasu, jako że pierwsze tramwaje mają trafić do stolicy w 2020 roku, a cała dostawa zakończyć się ma dwa lata później. Przy 123 pojazdach w opcji podstawowej to doprawdy napięty harmonogram. Nie ma więc czasu na kolejne opóźnianie rozstrzygnięcia przetargu. Czy to oznacza, że w Warszawie pojawi się kolejny typ taboru? Być może wtedy wreszcie mieszkańcy miasta byliby zadowoleni ze standardu podróżowania. Dla Hyundai Rotem kontakt na tramwaje dla Warszawy do kluczowa kwestia w aspekcie jego ekspansji w Europie. Polska stać się ma bowiem bazą produkcyjną, dlatego tak ważny jest to dla producenta przetarg. Hyundai zrobi więc wszystko, by dopiąć swego i zrobić to jak najlepiej się da.
W tym względzie przedstawiciele Hyundai Rotem są wręcz pewni wygranej. Oferta producenta była drugą najlepiej ocenioną w przetargu. W budżecie przetargu zmieściło się jeszcze tylko konsorcjum Solaris Stadler - tę jednak, zdaniem KIO, prawidłowo odrzucono. Na placu boju pozostał więc tylko Hyundai. Tramwaje Warszawskie mają teraz trudny orzech do zgryzienia, ponieważ każda ingerencja w ponowny wybór oferty może stanowić dowód na faworyzowanie innych producentów i niechęć wobec Hyundaia.
Warszawski przewoźnik nie ma zbyt wiele czasu, jako że pierwsze tramwaje mają trafić do stolicy w 2020 roku, a cała dostawa zakończyć się ma dwa lata później. Przy 123 pojazdach w opcji podstawowej to doprawdy napięty harmonogram. Nie ma więc czasu na kolejne opóźnianie rozstrzygnięcia przetargu. Czy to oznacza, że w Warszawie pojawi się kolejny typ taboru? Być może wtedy wreszcie mieszkańcy miasta byliby zadowoleni ze standardu podróżowania. Dla Hyundai Rotem kontakt na tramwaje dla Warszawy do kluczowa kwestia w aspekcie jego ekspansji w Europie. Polska stać się ma bowiem bazą produkcyjną, dlatego tak ważny jest to dla producenta przetarg. Hyundai zrobi więc wszystko, by dopiąć swego i zrobić to jak najlepiej się da.
![]() |
Wizualizacja tramwaju dla Izmiru (mat. Hyundai) |