Wydawało się, że w końcu udało się doprowadzić do kompromisu w kwestii kursowania składów z parowozami na trasie z Poznania do Wolsztyna. Nic bardziej mylnego, ponieważ parowozy przestały kursować, i to mimo rozstrzygniętego pozytywnie przetargu na takowe połączenia. I tak co najmniej do korekty rozkładu jazdy, przewidzianej na 11 marca.
Zgodnie z materiałem przygotowanym przez Radio Poznań, do Kolei Wielkopolskich wpłynął wniosek od Parowozowni Wolsztyn, by sobotnie kursy parowozów przewoźnik obsadził szynobusami. Przewoźnik zatem poczynił odpowiednie ustalenia z organizatorem przewozów, a więc z urzędem marszałkowskim, i tak też się stało. Chodzi tylko o soboty, ponieważ zgodnie z nową umową w niedziele parowozy miały nie kursować z założenia...
Przyczyny takiego obrotu spraw nie są do końca jasne. Parowozownia twierdzi, że rozkład jazdy nie jest dostosowany do możliwości parowozów, a przecież to bzdura. Koleje Wielkopolskie wskazują, że dotarły do nich informacje o problemach technicznych i kwestiach związanych z obsadami trakcyjnymi. Jak jest w istocie, trudno orzec. Czy chodzi o to, że tabor Parowozowni Wolsztyn jest w kiepskim stanie technicznym i jego delegowanie w trasę jest coraz bardziej kłopotliwe? W obliczu faktu, że kursy parowozów z Wolsztyna do Leszna pozostają niezagrożone, doprawdy trudno znaleźć jakieś logiczne uzasadnienie takiego obrotu spraw.
Trochę przykro, że tak się to wszystko toczy. Korzyści z funkcjonowania połączenia parowozowego Wolsztyna z Poznaniem są przecież dla Parowozowni Wolsztyn, jako instytucji kultury, oczywiste. Pozostaje jeszcze pytanie, czy w marcu parowozy wrócą na trasę? Dziś trudno spodziewać się, że tak się stanie...
Zgodnie z materiałem przygotowanym przez Radio Poznań, do Kolei Wielkopolskich wpłynął wniosek od Parowozowni Wolsztyn, by sobotnie kursy parowozów przewoźnik obsadził szynobusami. Przewoźnik zatem poczynił odpowiednie ustalenia z organizatorem przewozów, a więc z urzędem marszałkowskim, i tak też się stało. Chodzi tylko o soboty, ponieważ zgodnie z nową umową w niedziele parowozy miały nie kursować z założenia...
Przyczyny takiego obrotu spraw nie są do końca jasne. Parowozownia twierdzi, że rozkład jazdy nie jest dostosowany do możliwości parowozów, a przecież to bzdura. Koleje Wielkopolskie wskazują, że dotarły do nich informacje o problemach technicznych i kwestiach związanych z obsadami trakcyjnymi. Jak jest w istocie, trudno orzec. Czy chodzi o to, że tabor Parowozowni Wolsztyn jest w kiepskim stanie technicznym i jego delegowanie w trasę jest coraz bardziej kłopotliwe? W obliczu faktu, że kursy parowozów z Wolsztyna do Leszna pozostają niezagrożone, doprawdy trudno znaleźć jakieś logiczne uzasadnienie takiego obrotu spraw.
Trochę przykro, że tak się to wszystko toczy. Korzyści z funkcjonowania połączenia parowozowego Wolsztyna z Poznaniem są przecież dla Parowozowni Wolsztyn, jako instytucji kultury, oczywiste. Pozostaje jeszcze pytanie, czy w marcu parowozy wrócą na trasę? Dziś trudno spodziewać się, że tak się stanie...
![]() |
fot. Parowozownia Wolsztyn |