Wczoraj zaczął obowiązywać nowy rozkład jazdy pociągów, który będzie ważny oględnie do grudnia przyszłego roku. Tego dnia otwarto kolejne dwa nowe przystanki na trasie Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, a dokładnie na linii kolejowej 201 z Gdyni do Kościerzyny. Tym samym Gdynia wzbogaciła się o dwa nowe miejsca zatrzymań pociągów - Gdynia Stadion i Gdynia Karwiny. W niedzielę PKM S.A. zorganizowała z tej okazji "dzień otwarty" na nowych przystankach.
Na stacjach zatrzymują się pociągi PKM linii S10 relacji Gdynia Główna – Gdańsk Wrzeszcz, a także kilka pociągów z Gdyni do Kościerzyny kursujących przez Gdańsk Osowę. W sąsiedztwie przystanku w Karwinach zabudowany jest zintegrowany węzeł przesiadkowy. Uruchomienie tego przystanku pociągnęło za sobą także jedną dodatkową zmianę - zlikwidowano postoje na przystanku Gdynia Wielki Kack, położonej w znacznie mniej dogodnej lokalizacji.
No i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie rozkład jazdy. O cykliczności ciężko mówić, gdy pociągi kursują co 30, 40 czy 60 minut, a w niektórych sytuacjach przerwa między sąsiednimi połączeniami zbliża się nawet do półtorej godziny. Miejmy nadzieję, że zapowiadane przez marszałka Struka dążenia do poprawy oferty przyniosą pozytywny skutek. Tymczasem okazuje się, że sama Gdynia chętnie dołoży się do kosztów uruchamiania pociągów na swoim terenie licząc, że to samo zrobi Gdańsk. Stolica województwa nie zamierza się jednak, przynajmniej na razie, dokładać do kursowania pociągów.
Na stacjach zatrzymują się pociągi PKM linii S10 relacji Gdynia Główna – Gdańsk Wrzeszcz, a także kilka pociągów z Gdyni do Kościerzyny kursujących przez Gdańsk Osowę. W sąsiedztwie przystanku w Karwinach zabudowany jest zintegrowany węzeł przesiadkowy. Uruchomienie tego przystanku pociągnęło za sobą także jedną dodatkową zmianę - zlikwidowano postoje na przystanku Gdynia Wielki Kack, położonej w znacznie mniej dogodnej lokalizacji.
No i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie rozkład jazdy. O cykliczności ciężko mówić, gdy pociągi kursują co 30, 40 czy 60 minut, a w niektórych sytuacjach przerwa między sąsiednimi połączeniami zbliża się nawet do półtorej godziny. Miejmy nadzieję, że zapowiadane przez marszałka Struka dążenia do poprawy oferty przyniosą pozytywny skutek. Tymczasem okazuje się, że sama Gdynia chętnie dołoży się do kosztów uruchamiania pociągów na swoim terenie licząc, że to samo zrobi Gdańsk. Stolica województwa nie zamierza się jednak, przynajmniej na razie, dokładać do kursowania pociągów.
![]() |
fot. PKM S.A. |