To było do przewidzenia! Po sądownym oddaleniu zastrzeżeń krakowskiego MPK, które wytykało Pesie nienależyte wykonanie poprzedniej umowy, wreszcie rozstrzygnięto przetarg na dostawę kolejnej partii tramwajów dla Krakowa. Zgodnie z przypuszczeniami, wygrała właśnie Pesa Bydgoszcz, której MPK tak bardzo nie chciało. A były jeszcze oferty Newagu, Skody i Stadler-Solaris, przy czy ten ostatni konkurent wystartował tak jakby z rozpędu.
Tym samym Pesa dostarczy do grodu Kraka 35 tramwajów niskopodłogowych, i pewnie będą to udoskonalone Krakowiaki. Pojazdy te muszą posiadać akumulatory, pozwalające na przejechanie bez zasilania sieciowego dystansu 3,5 kilometra. Nie ma sensu rozwodzić się nad zasadnością i meandrami tej przepychanki, jednak, jak to napisał ktoś przez kilkoma dniami, dopóki MPK nie kupuje swojego taboru w 100% za własną kasę, dopóty nie może w żaden sposób dyskryminować dostawców i oferentów. Zwłaszcza w tej sytuacji, gdy Pesa została już finansowo obciążona za poślizgi przy przetargu.
Ostateczne rozstrzygnięcie przetargu nastąpiło w zeszły wtorek, 8 sierpnia, i to właśnie wycenioną na niespełna 427,5 milionów złotych ofertę Pesy wybrano jako zwycięską. Drugi w kolejce był Stadler-Solaris. Pierwsza część zamówienia ma zostać zrealizowana w ciągu 30 miesięcy od zawarcia umowy realizacyjnej, przy czym MPK zgadza się na odbiory dla maksymalnie trzech składów na dwa tygodnie. Ostatnia umowa może być więc zawarta najpóźniej 31 października 2021 roku. Od tego dnia liczony będzie czas 24 miesięcy jako końcowy dla realizacji dostaw. Cała umowa ma zostać zamknięta do końca 2023 roku. Prawdopodobnie jednak tramwaje z Pesy przestaną napływać do Krakowa wcześniej, bo wprawdzie umowa zakłada opcję na 15 dalszych pociągów, to jednak jest mały kłopot ze zorganizowaniem finansowania opcjonalnych tramwajów, dlatego zapewne skończy się na 35 podstawowych pojazdach...
Tym samym Pesa dostarczy do grodu Kraka 35 tramwajów niskopodłogowych, i pewnie będą to udoskonalone Krakowiaki. Pojazdy te muszą posiadać akumulatory, pozwalające na przejechanie bez zasilania sieciowego dystansu 3,5 kilometra. Nie ma sensu rozwodzić się nad zasadnością i meandrami tej przepychanki, jednak, jak to napisał ktoś przez kilkoma dniami, dopóki MPK nie kupuje swojego taboru w 100% za własną kasę, dopóty nie może w żaden sposób dyskryminować dostawców i oferentów. Zwłaszcza w tej sytuacji, gdy Pesa została już finansowo obciążona za poślizgi przy przetargu.
Ostateczne rozstrzygnięcie przetargu nastąpiło w zeszły wtorek, 8 sierpnia, i to właśnie wycenioną na niespełna 427,5 milionów złotych ofertę Pesy wybrano jako zwycięską. Drugi w kolejce był Stadler-Solaris. Pierwsza część zamówienia ma zostać zrealizowana w ciągu 30 miesięcy od zawarcia umowy realizacyjnej, przy czym MPK zgadza się na odbiory dla maksymalnie trzech składów na dwa tygodnie. Ostatnia umowa może być więc zawarta najpóźniej 31 października 2021 roku. Od tego dnia liczony będzie czas 24 miesięcy jako końcowy dla realizacji dostaw. Cała umowa ma zostać zamknięta do końca 2023 roku. Prawdopodobnie jednak tramwaje z Pesy przestaną napływać do Krakowa wcześniej, bo wprawdzie umowa zakłada opcję na 15 dalszych pociągów, to jednak jest mały kłopot ze zorganizowaniem finansowania opcjonalnych tramwajów, dlatego zapewne skończy się na 35 podstawowych pojazdach...
![]() |
fot. PESA Bydgoszcz |