Czy pod Cieśniną Fehmarnbelt powstanie najdłuższy w Europie podwodny tunel drogowo-kolejowy. Duńczycy są zdeterminowani, by tę inwestycję zrealizować natychmiast, Niemców przerażają koszty. A są one niemałe, bo ta 18-kilometrowa przeprawa może kosztować nawet 7 miliardów euro.
Fehmarnbelt Tunnel ma połączyć dwie wyspy: niemiecką Fehmarn i duńską Lolland. Wewnątrz ma znaleźć się dwujezdniowa droga i dwutorowa linia kolejowa. Tunel zastąpiłby prom, dzięki czemu podróż skróciłaby się z minimum 45 do 10 minut przy podróży samochodem, oraz do nawet 7 minut pociągiem. 17600 metrów tunelu ma znaleźć się pod wodą, na głębokości około 40 metrów poniżej poziomu morza. Temat budowy przeprawy nie jest wcale nowy, ponieważ pierwsze studium wykonalności dla tej inwestycji pochodzi jeszcze z 1996 roku.
Chociaż ministrowie transportu Niemiec i Danii podpisali już stosowne porozumienie, wcale nie jest pewne kiedy przeprawa może powstać. Po duńskiej stronie wydano już pozwolenie na budowę, ale ciągle nie ma go jeszcze ze strony niemieckiej. Niemcom wcale się do tej budowy nie spieszy. Obawy związane są chociażby z ryzykiem likwidacji miejsc pracy przy przeprawie promowej, ponadto ze strony ekologów płyną głosy o szkodliwym wpływie tunelu na środowisko naturalne w rejonie. Niezadowolenie wyrażają także rowerzyści. Odrzucona została bowiem oferta Duńskiej Federacji Rowerzystów, zakładająca pokrycie kosztów budowy drogi rowerowej w nowym tunelu.
Generalnie właścicielem infrastruktury tunelu mają być Duńczycy. To oni zasadniczo mają ją też finansować. Co więc wstrzymuje Niemców? Czyżby faktycznie wzgląd na pracowników niezwykle popularnej przeprawy promowej nakazuje niemieckim władzom sceptycyzm?
Fehmarnbelt Tunnel ma połączyć dwie wyspy: niemiecką Fehmarn i duńską Lolland. Wewnątrz ma znaleźć się dwujezdniowa droga i dwutorowa linia kolejowa. Tunel zastąpiłby prom, dzięki czemu podróż skróciłaby się z minimum 45 do 10 minut przy podróży samochodem, oraz do nawet 7 minut pociągiem. 17600 metrów tunelu ma znaleźć się pod wodą, na głębokości około 40 metrów poniżej poziomu morza. Temat budowy przeprawy nie jest wcale nowy, ponieważ pierwsze studium wykonalności dla tej inwestycji pochodzi jeszcze z 1996 roku.
Chociaż ministrowie transportu Niemiec i Danii podpisali już stosowne porozumienie, wcale nie jest pewne kiedy przeprawa może powstać. Po duńskiej stronie wydano już pozwolenie na budowę, ale ciągle nie ma go jeszcze ze strony niemieckiej. Niemcom wcale się do tej budowy nie spieszy. Obawy związane są chociażby z ryzykiem likwidacji miejsc pracy przy przeprawie promowej, ponadto ze strony ekologów płyną głosy o szkodliwym wpływie tunelu na środowisko naturalne w rejonie. Niezadowolenie wyrażają także rowerzyści. Odrzucona została bowiem oferta Duńskiej Federacji Rowerzystów, zakładająca pokrycie kosztów budowy drogi rowerowej w nowym tunelu.
Generalnie właścicielem infrastruktury tunelu mają być Duńczycy. To oni zasadniczo mają ją też finansować. Co więc wstrzymuje Niemców? Czyżby faktycznie wzgląd na pracowników niezwykle popularnej przeprawy promowej nakazuje niemieckim władzom sceptycyzm?
![]() |
fot. Femern A/S |