Czeski zarządca infrastruktury kolejowej, Správa Železniční Dopravní Cesty (SŽDC) opublikował na swojej stronie projekt rozkładu jazdy na kolejny rok, który obowiązywać zacznie w grudniu tego roku. Jak zwykle z odpowiednim wyprzedzeniem. W projekcie tym zwraca uwagę ostre zamieszanie z nocnymi połączeniami międzynarodowymi między Polską a Czechami i dalej, z Austrią i Węgrami. Sprowadza się to do tego, że z dwóch obecnych połączeń zostanie tylko jedno, dodatkowo możliwość dojazdu nocą do Czech straci Górny Śląsk, bo rozkład nie przewiduje połączenia przez Katowice. Weź jeździj, człowieku, koleją...
Na chwilę obecną kursują dwa pociągi. Pierwszym z nich jest Chopin z Warszawy przez Katowice, prowadzący wagony do Pragi, Wiednia i Budapesztu przez Bratysławę. Drugi to odwieczna Silesia, która kursuje z Krakowa przez Oświęcim, i prowadzi dokładnie takie same grupy wagonów. Składy rozrządzane są na stacji Bohumin. Według nowego projektu rozkładu na rok 2017/2018, przygotowanego przez SŽDC, ma zostać tylko jedna para, i ma to być Chopin. Zmiana ma polegać na tym, że pojedzie on trasą z Bohumina do Krakowa, a dalej do Warszawy. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że najpewniej pod Wawel pociąg dotrze po śladzie Silesii, tym samym omijając Katowice. Pociąg międzynarodowy Silesia ma z rozkładu zniknąć.
Jak zwykle nic ciekawego w tej sprawie nie ma do powiedzenia PKP Intercity. Przynajmniej na razie, bo jak twierdzi przewoźnik, prace nad rozkładem jazdy wciąż trwają. Oczywiście, wszędzie się da, tylko u nas koniec końców trzeba czekać na wiarygodne tabele do listopada. Ewentualna realizacja założeń czeskiego projektu rozkładu oznaczać będzie nie tylko poważne utrudnienie dla podróżnych z Katowic, ale też wydłużenie czasu podróży, nawet o dwie godziny. Szkoda byłoby też Chopina w starej relacji o tyle, że w komunikacji krajowej jest to pierwszy pociąg z Katowic do Warszawy i jednocześnie ostatni w drodze powrotnej. Tutaj jednak najpewniej PKP Intercity jakoś wybrnie.
Na chwilę obecną kursują dwa pociągi. Pierwszym z nich jest Chopin z Warszawy przez Katowice, prowadzący wagony do Pragi, Wiednia i Budapesztu przez Bratysławę. Drugi to odwieczna Silesia, która kursuje z Krakowa przez Oświęcim, i prowadzi dokładnie takie same grupy wagonów. Składy rozrządzane są na stacji Bohumin. Według nowego projektu rozkładu na rok 2017/2018, przygotowanego przez SŽDC, ma zostać tylko jedna para, i ma to być Chopin. Zmiana ma polegać na tym, że pojedzie on trasą z Bohumina do Krakowa, a dalej do Warszawy. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że najpewniej pod Wawel pociąg dotrze po śladzie Silesii, tym samym omijając Katowice. Pociąg międzynarodowy Silesia ma z rozkładu zniknąć.
Jak zwykle nic ciekawego w tej sprawie nie ma do powiedzenia PKP Intercity. Przynajmniej na razie, bo jak twierdzi przewoźnik, prace nad rozkładem jazdy wciąż trwają. Oczywiście, wszędzie się da, tylko u nas koniec końców trzeba czekać na wiarygodne tabele do listopada. Ewentualna realizacja założeń czeskiego projektu rozkładu oznaczać będzie nie tylko poważne utrudnienie dla podróżnych z Katowic, ale też wydłużenie czasu podróży, nawet o dwie godziny. Szkoda byłoby też Chopina w starej relacji o tyle, że w komunikacji krajowej jest to pierwszy pociąg z Katowic do Warszawy i jednocześnie ostatni w drodze powrotnej. Tutaj jednak najpewniej PKP Intercity jakoś wybrnie.
![]() |
mat. Youtube |