Jak doniósł niedawno Dziennik Polski, prawdopodobnie już w kwietniu podpisana zostanie umowa z wykonawcą na przeprowadzenie modernizacji integralnej części magistrali kolejowej E30 między stacjami Kraków Główny Towarowy i Rudzice, obejmująca przede wszystkim budowę drugiej pary torów dedykowanych kolei aglomeracyjnej. Jeśli nic się po drodze nie wydarzy, kontrakt dostanie konsorcjum Strabagu oraz Krakowskich Zakładów Automatyki. Prace wyceniono na niemal 1,2 miliarda złotych. PKP PLK podkreśla, że podpisaniem umowy postępowanie przetargowe przejdzie jeszcze kontrolę uprzednią prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, co zajmie jakiś miesiąc, czyli prawdopodobnie potrwa do końca marca.
Prace mają rozpocząć się jeszcze tego roku. Wcześniej przygotowana zostanie dokumentacja projektowa. Przebudową objęte zostaną cztery stacje: Kraków Główny Towarowy, Kraków Główny Osobowy, Kraków Płaszów i Kraków Bieżanów, a także szereg obiektów inżynieryjnych, w tym dwa newralgiczne: nasyp wraz z kamiennym wiaduktem nad Dietla oraz most na Wiśle. W ramach inwestycji powstaną dwa dodatkowe przystanki kolei regionalnej: Hala Targowa na wiadukcie na Grzegórzkach oraz przy osiedlu Złocień. Inwestycja powinna być zrealizowana do roku 2021. Roboty zostaną dofinansowane z unijnych funduszy w ramach programu „Łącząc Europę”.
Coraz bliżej więc do kolejowego paraliżu Krakowa. Z dużym prawdopodobieństwem nie będzie bowiem możliwe prowadzenie ruchu pociągów przy jednoczesnej przebudowie mostów i wiaduktów, zwłaszcza zabytkowej budowli z XIX wieku, jaką jest dawny most na Grzegórzkach. A przynajmniej nie bez przeszkód. Ale, by było lepiej, trzeba trochę pocierpieć. Kraków robi wszystko, by nadrobić dziesięciolecia zaległości w porównaniu do innych aglomeracji. Dlatego też także w przypadku kolei trzeba iść naprzód, choć często wśród bólu i utyskiwań.
 |
| fot. Magiczny Kraków |