Dzisiaj świeżynka - nagranie odnalezione przeze mnie w czasie minionych Świąt, wrzucone tuż przed nimi. Na szybkości "przelecimy" się fragmentem linii kolejowej 402 z Koszalina do Kołobrzegu.
Po prawdzie cała linia 402 ma ponad 142 kilometry i prowadzi z Koszalina przez Kołobrzeg, Trzebiatów i Płoty do Goleniowa, ale jej trasa składa się właściwie z dwóch niezależnych tworów: zelektryfikowanego odcinka Koszalin - Kołobrzeg i dalszej, spalinowej części trasy. Funkcjonują one zasadniczo niezależnie od siebie, a klamrę stanowi właśnie kołobrzeski dworzec kolejowy. Historia linii zaczęła się w 1880 roku w Szczecinie, gdzie powstała wówczas spółka Towarzystwo Dąbsko-Kołobrzeskiej Kolei Żelaznej, po niemiecku Altdamm-Colberger Eisenbahn Gesellschaft (ACE), mająca na celu stworzenie nadbałtyckiego połączenia Szczecina z Kołobrzegiem, przez Goleniów, Płoty, Gryfice i Trzebiatów. Do spółki weszły Prusy, prowincja Pomorze, powiaty Nowogard i Gryfice oraz miasta na trasie i prywatni inwestorzy. Odcinek z Dąbia do Kołobrzegu powstawał etapami od 1880 do 1882 roku. Odcinek z Kołobrzegu do Koszalina, stolicy rejencji, uruchomiono 18 maja 1899 roku. W roku 1903 cała trasa była już częścią pruskich kolei państwowych.
Linia między Kołobrzegiem a Koszalinem liczy niespełna 42,5 kilometra długości. Tylko na tym odcinku została też w roku 1988 zelektryfikowana. Dzięki temu udogodnieniu do Kołobrzegu dojeżdżać mogą całoroczne i sezonowe pociągi dalekobieżne z różnych zakątków Polski. Na całej trasie linii 402 zlikwidowano sporo stacji i przystanków. Na samym tylko zelektryfikowanym odcinku takich zarzuconych, od kilku czy nawet kilkunastu lat, obiektów jest pięć. Linia w zasadzie leży odłogiem. Poza składami dalekobieżnymi w ilości kilku dziennie, z trasy Kołobrzeg - Koszalin korzystają zaledwie trzy pary pociągów osobowych dziennie... Ale to w ogóle przypadłość kolei na Pomorzu Zachodnim, których niedostateczna przepustowość utrudnia zachęcenie do codziennych podróży.
Po prawdzie cała linia 402 ma ponad 142 kilometry i prowadzi z Koszalina przez Kołobrzeg, Trzebiatów i Płoty do Goleniowa, ale jej trasa składa się właściwie z dwóch niezależnych tworów: zelektryfikowanego odcinka Koszalin - Kołobrzeg i dalszej, spalinowej części trasy. Funkcjonują one zasadniczo niezależnie od siebie, a klamrę stanowi właśnie kołobrzeski dworzec kolejowy. Historia linii zaczęła się w 1880 roku w Szczecinie, gdzie powstała wówczas spółka Towarzystwo Dąbsko-Kołobrzeskiej Kolei Żelaznej, po niemiecku Altdamm-Colberger Eisenbahn Gesellschaft (ACE), mająca na celu stworzenie nadbałtyckiego połączenia Szczecina z Kołobrzegiem, przez Goleniów, Płoty, Gryfice i Trzebiatów. Do spółki weszły Prusy, prowincja Pomorze, powiaty Nowogard i Gryfice oraz miasta na trasie i prywatni inwestorzy. Odcinek z Dąbia do Kołobrzegu powstawał etapami od 1880 do 1882 roku. Odcinek z Kołobrzegu do Koszalina, stolicy rejencji, uruchomiono 18 maja 1899 roku. W roku 1903 cała trasa była już częścią pruskich kolei państwowych.
Linia między Kołobrzegiem a Koszalinem liczy niespełna 42,5 kilometra długości. Tylko na tym odcinku została też w roku 1988 zelektryfikowana. Dzięki temu udogodnieniu do Kołobrzegu dojeżdżać mogą całoroczne i sezonowe pociągi dalekobieżne z różnych zakątków Polski. Na całej trasie linii 402 zlikwidowano sporo stacji i przystanków. Na samym tylko zelektryfikowanym odcinku takich zarzuconych, od kilku czy nawet kilkunastu lat, obiektów jest pięć. Linia w zasadzie leży odłogiem. Poza składami dalekobieżnymi w ilości kilku dziennie, z trasy Kołobrzeg - Koszalin korzystają zaledwie trzy pary pociągów osobowych dziennie... Ale to w ogóle przypadłość kolei na Pomorzu Zachodnim, których niedostateczna przepustowość utrudnia zachęcenie do codziennych podróży.
![]() |
fot. Radosław Drożdżewski (CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons) |