Nie tak dawno pisałem o pieniądzach, jakie Przewozy Regionalne dostaną na inwestycje w najbliższym czasie. Teraz jednak w mediach branżowych wybuchła prawdziwa bomba! Przewoźnik zamierza kupić aż 250 nowych EZT-ów w ciągu najbliższych pięciu lat.
Dlaczego jest na to szansa? Otóż kiedy już zakończy się trwający właśnie proces restrukturyzacji spółki, jej władze zamierzają ubiegać się o potężne unijne pieniądze. Mowa tu o kwocie niebagatelnej, bo około 2,5 miliarda złotych. I to właśnie za te pieniądze Przewozy Regionalne zamierzają zdecydowanie odmłodzić swój park taborowy. Jest to o tyle interesujące, że wspomniane 250 jednostek pozwoliłoby skasować cały stary tabor, który dotąd nie został gruntownie zmodernizowany. Tak to widzi prezes Mamiński.
Restrukturyzacja spółki przynosi jak na razie skutek. W tym roku Przewozy Regionalne po raz pierwszy w swojej historii zamkną bilans finansowy na plusie. I mimo wszystko cieszy fakt, że w najbliższych latach wizerunek przewoźnika może zmienić się jeszcze bardziej. Gdzie więc tkwi haczyk? Wszyscy znamy sytuacje z ostatniego okresu, w którym polscy producenci potykali się o terminy. Istnieje więc ryzyko, że także w tym przypadku zarówno Newag, jak i Pesa mogą nie wyrobić się z realizacją ewentualnych zamówień dla Przewozów Regionalnych. Jak to się skończy, i przede wszystkim czy przewoźnik wymarzone środki dostanie, przekonamy się wkrótce. Ja życzę PR-om powodzenia, bo choć ich rola w kraju raczej będzie malała, to jednak trudno wyobrazić sobie, by zniknęły one całkowicie. Może kiedyś wrócą stare, dobre komercyjne pociągi, które w korzystnej cenie będą mogły konkurować ze składami PKP Intercity, dając pasażerom to, co dla nich najważniejsze, czyli możliwość wyboru?
Dlaczego jest na to szansa? Otóż kiedy już zakończy się trwający właśnie proces restrukturyzacji spółki, jej władze zamierzają ubiegać się o potężne unijne pieniądze. Mowa tu o kwocie niebagatelnej, bo około 2,5 miliarda złotych. I to właśnie za te pieniądze Przewozy Regionalne zamierzają zdecydowanie odmłodzić swój park taborowy. Jest to o tyle interesujące, że wspomniane 250 jednostek pozwoliłoby skasować cały stary tabor, który dotąd nie został gruntownie zmodernizowany. Tak to widzi prezes Mamiński.
Restrukturyzacja spółki przynosi jak na razie skutek. W tym roku Przewozy Regionalne po raz pierwszy w swojej historii zamkną bilans finansowy na plusie. I mimo wszystko cieszy fakt, że w najbliższych latach wizerunek przewoźnika może zmienić się jeszcze bardziej. Gdzie więc tkwi haczyk? Wszyscy znamy sytuacje z ostatniego okresu, w którym polscy producenci potykali się o terminy. Istnieje więc ryzyko, że także w tym przypadku zarówno Newag, jak i Pesa mogą nie wyrobić się z realizacją ewentualnych zamówień dla Przewozów Regionalnych. Jak to się skończy, i przede wszystkim czy przewoźnik wymarzone środki dostanie, przekonamy się wkrótce. Ja życzę PR-om powodzenia, bo choć ich rola w kraju raczej będzie malała, to jednak trudno wyobrazić sobie, by zniknęły one całkowicie. Może kiedyś wrócą stare, dobre komercyjne pociągi, które w korzystnej cenie będą mogły konkurować ze składami PKP Intercity, dając pasażerom to, co dla nich najważniejsze, czyli możliwość wyboru?
![]() |
fot. Przewozy Regionalne |